Dworczyk nie chciał mówić o rekonstrukcji. Za to wymsknęło mu się o zaangażowaniu premiera w kampanię Dudy

Dworczyk nie chciał mówić o rekonstrukcji. Za to wymsknęło mu się o zaangażowaniu premiera w kampanię Dudy

Michał Dworczyk
Michał Dworczyk Źródło:Newspix.pl / TEDI
Michał Dworczyk nie chciał komentować w TVN24 tematu rekonstrukcji rządu, doniesienia o zmianach w Radzie Ministrów nazywał plotkami. Jednak w temacie kampanii wyborczej Andrzeja Dudy powiedział o jedno słowo za dużo i dosyć szybko wytknął mu to prowadzący.

Zaraz po II turze wyborów prezydenckich zaczęły pojawiać się medialne doniesienia o możliwej rekonstrukcji rządu Zjednoczonej Prawicy. Scenariusze są różne, zakładają np. scalanie ministerstw (klimatu i środowiska), zmniejszenie liczby wiceministrów czy dymisje poszczególnych szefów resortów.

Czytaj też:
Emilewicz ocenia zaangażowanie rządu w kampanię wyborczą. „Nie uważam, że przekroczyliśmy standardy"

Co z rekonstrukcją rządu? Dworczyk

O temat rekonstrukcji rządu Krzysztof Skórzyński dopytywał w „Jeden na jeden” w TVN24 szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka. – Kiedy należy się spodziewać rekonstrukcji rządu? To są najbliższe dni? Tygodnie? Miesiące? – padło w studio.

Dworczyk zaczął odpowiedź od tego, że najwidoczniej w Polsce wchodzimy w czas wakacyjny, stąd tyle plotek i spekulacji. Prowadzący wytknął mu wówczas, że dopiero co wicepremierka i ministerka rozwoju Jadwiga Emilewicz sama snuła opowieści o rekonstrukcji.

Szef KPRM nie chciał odpowiedzieć na to pytanie, kluczył: – Wszyscy politycy w dzisiejszych czasach muszą odnosić się do niemal każdej informacji (...). Jest czas na podsumowanie kampanii, czas na odpoczynek (...).

Dworczyk o zaangażowaniu premiera

Jednak w trakcie swojej wypowiedzi Dworczyk powiedział też coś, co zwróciło uwagę dziennikarza. Wyliczał bowiem, że rząd przez ostatnie tygodnie i miesiące normalnie pracował, był zajęty walką z koronawirusem, ale jego członkowie mieli też inne obowiązki, jak udział w kampanii Andrzeja Dudy. Skórzyński aż się wtrącił, że to zaangażowanie było „w stopniu do tej pory niespotykanym” (premier odbył blisko 200 spotkań w trakcie kampanii prezydenta.

Ale politycy, tu w szczególności pan premier , poza swoimi codziennymi obowiązkami, byli zaangażowani w kampanię, zresztą ta współpraca, kooperacja (zaangażowanie) zawsze ma miejsce w czasie kampanii, jak ktoś uważa inaczej, to jest hipokrytą albo chce wprowadzać ludzi w błąd – mówił polityk.

Dlaczego zwraca to uwagę? Tuż po wyborach OBWE w swoim podsumowaniu wyborów prezydenckich w Polsce stwierdziło:

Premier Morawiecki w ramach pełnienia swojej oficjalnej funkcji odwiedził ponad 80 miast w kraju, składając obietnice rozdzielenia funduszy publicznych, rozdając uroczyste symboliczne kartonowe czeki. Spowodowało to zatarcie granic pomiędzy państwem a partią i stworzyło nieuzasadnioną przewagę dla prezydenta ubiegającego się o reelekcję.

Gdy prowadzący odczytał ten fragment raportu OBWE, Dworczyk rzucił tylko: – Z dużym szacunkiem podchodzę do tego typu raportów, natomiast nie wszystkie tego rodzaju stanowiska są nieomylne, zawsze trzeba do nich podchodzić krytycznie, jak do każdego dokumentu, raportu, opinii.

Czytaj też:
„DGP”: Rekonstrukcja rządu jesienią. Na celowniku kilku ministrów, w planach odchudzanie

Źródło: TVN24