Tusk coraz bliżej powrotu do PO? Nitras: Wydaje mi się, że Budka nosi się z zamiarem rezygnacji

Tusk coraz bliżej powrotu do PO? Nitras: Wydaje mi się, że Budka nosi się z zamiarem rezygnacji

Sławomir Nitras i Borys Budka
Sławomir Nitras i Borys Budka Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Borys Budka zmienił postawę i odejdzie ze stanowiska szefa PO? Sławomir Nitras w Polsat News opowiadał, że ma pewne spostrzeżenia w tym temacie i zauważył „zmianę postawy” Budki.

W czerwcu tego roku powróciły spekulacje, czy przypadkiem nie powróci do krajowej polityki. Były premier, w przeszłości też szef i przewodniczący Rady Europejskiej, a obecnie szef Europejskiej Partii Ludowej, swoimi enigmatycznymi wypowiedziami tylko podsycał kolejne doniesienia. W połowie czerwca spotkał się z aktualnym szefem PO . Po tym spotkaniu Joanna Miziołek z Wprost pisała tak:

„Były premier podjął decyzję o powrocie do Platformy Obywatelskiej i polskiej polityki. Jak ustalił Wprost, Donald Tusk podczas rozmowy z Borysem Budką oznajmił, że jeśli nie odda mu władzy w partii, to sam ją weźmie”.

Niektóre media pisały nawet o konkretnej dacie – 23 czerwca całe PO miało dowiedzieć się o planach powrotu byłego szefa. Tak się jednak nie stało, nie zapadły też formalne decyzje.

Nitras o sytuacji wewnątrz PO i powrocie Tuska

O tę sprawę pytano w Polsat News posła PO . Polityk tłumaczył, że w najbliższą sobotę, tj. 3 lipca, odbędzie się Rada Krajowa PO, podczas której mogą zapaść wiążące i kluczowe decyzje. Nitras stwierdził też, że determinacja obecnego szefa PO Borysa Budka „zmalała”. – Umiem czytać między wierszami i determinacja, by pełnić funkcję, nieco u Borysa Budki zmalała. Teraz PO musi odpowiedzieć na pytanie, w którą stronę zmierzać – oznajmił.

Sławomir Nitras powiedział też: – Przyjmuję do wiadomości zmianę postawy Borysa Budki, która jest zaskoczeniem. Wydaje mi się, że nosi się on z zamiarem rezygnacji (ze stanowiska przewodniczącego Platformy – red.). To na nowo otwiera sytuację w formacji.

Czytaj też:
Nowy plan powrotu Tuska. „Najgorszy scenariusz, bo ktoś nie doczytał statutu”