Przedszkole „Akwarelki” w Lublinie eksmitowane. „Wierzyłam, że uda się opóźnić termin”

Przedszkole „Akwarelki” w Lublinie eksmitowane. „Wierzyłam, że uda się opóźnić termin”

Przedszkole „Akwarelki” w Lublinie
Przedszkole „Akwarelki” w Lublinie Źródło:Google Maps
Eksmisje raczej nie są kojarzone z przedszkolami, tymczasem w Lublinie z lokalu wyrzucono „Akwarelki”. Właścicielka placówki twierdzi, że to przez brak dotacji, ale właściciel – miasto – ma zupełnie inne zdanie w tej kwestii.

W czwartek 1 lipca na Facebooku Zarządu Nieruchomości Komunalnych w Lublinie pojawił się komunikat o planowanej na piątek eksmisji przedszkola „Akwarelki”.

„Zarząd Nieruchomości Komunalnych w Lublinie informuje, że w dniu 02.07.2021 (piątek) zostanie przeprowadzona eksmisja komornicza lokalu użytkowego przy Al. Racławickich 15 zajmowanego przez Akwarelki Prywatne Przedszkole Językowo-Artystyczne. W związku z powyższym prosimy rodziców i opiekunów o nieprzyprowadzanie dzieci do placówki” – czytamy.

Lublin. Przedszkole „Akwarelki” eksmitowane. „Wierzyłam, że uda się opóźnić termin”

Zgodnie z zapowiedziami, 2 lipca przy Al. Racławickich pojawili się ludzie z ZNK w Lublinie i przeprowadzili eksmisję. W niedalekiej przyszłości ten lokal zostanie wystawiony do przetargu.

W rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim” właścicielka i dyrektorka „Akwarelek” Adriana Michalewska tłumaczyła, że rozumie powód eksmisji, ponieważ przedszkole było zadłużone, ale nie bez perspektyw. – Do ostatniej chwili wierzyłam, że uda nam się termin egzekucji opóźnić o trzy tygodnie. Adaptujemy do naszych potrzeb inny lokal. Prace dobiegają końca. Zależało nam na tym, żeby zyskać dodatkowy czas na spokojną przeprowadzkę – mówiła. Przedszkole „Akwarelki” ruszy w nowej lokalizacji 8 sierpnia.

Michalewska wyjaśniała, że problemy przedszkola zapoczątkował brak dotacji dla placówki (sprawę rozpatruje sąd), potem nadeszła pandemia Z kolei rzecznik ZNK w Lublinie Łukasz Bilik inaczej przedstawił sytuację: spór o brak opłat trwa od 2015 roku, a przedszkole ma zaległości czynszowe rzędu blisko 200 tys. zł i wbrew relacjom właścicielki otrzymuje dotacje na prowadzenie działalności. – To bardzo nie fair wobec miasta: prowadzić działalność, pobierać z tego tytułu profity i nie realizować płatności – stwierdził rzecznik.

Źródło: Dziennik Wschodni