W poniedziałek po godz. 17 rzecznik rządu Piotr Müller opublikował na Twitterze nagrania, na których widać, jak liczna grupa migrantów, zgromadzona po białoruskiej stronie granicy, próbuje forsować umocowania graniczne. Na nagraniu wykonanym z helikoptera widać uszkodzone zasieki. Po stronie polskiej stoi zwarty kordon, tworzony przez żołnierzy i policjantów, a po stronie białoruskiej tłum migrantów. Migranci próbują przerwać granicę za pomocą gałęzi. Wojsko użyło gazu łzawiącego.
Rzecznik rządu: Zorganizowane niszczenie umocnień
„Mamy do czynienia ze zorganizowanym niszczeniem umocnień granicznych. Dochodzi również do bezpośrednich ataków na polskich funkcjonariuszy Straży Granicznej, Policji oraz żołnierzy” – napisał rzecznik rządu. Wcześniej poinformował, że w sąsiedztwie granicy przebywa około 3-4 tys. osób.
Eskalacja na granicy
Niezależny białoruski serwis informacyjny Nexta poinformował na Twitterze, że migranci zaczęli rozbijać namioty w pobliżu granicy. Polskie Ministerstwo Obony Narodowej podkreśla w komunikatach, że działania migrantów odbywają się pod kontrolą białoruskich służb.
– Mamy do czynienia z niezwykle dramatycznie rozwijającą sytuacją... Spodziewamy się, że w ciągu najbliższych godzin ataki na naszą granicę w masach kilkuset osobowych zostaną ponowione – powiedział szef BBN Paweł Soloch po naradzie zwołanej przez prezydenta w związku z sytuacją na granicy. Jak dodał, Andrzej Duda rozważa zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Z kolei Borys Budka z PO przekazał na Twitterze, że we wtorek o godz. 16 odbędzie się specjalne posiedzenie Sejmu, poświęcone kryzysowi na granicy.
Czytaj też:
Światowe media relacjonują sytuację na polsko-białoruskiej granicy. Cytują wypowiedzi rządzących