Prokuratura zbada czy stowarzyszenie posła Krolla nie promuje nazizmu

Prokuratura zbada czy stowarzyszenie posła Krolla nie promuje nazizmu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ryszard Galla, Henryk Kroll oraz Przemysław Gosiewski (fot. Andrzej Wiktor/PAP) 
Propagowanie nazizmu przez posługiwanie się hitlerowskimi nazwami polskich miejscowości zarzuca największej organizacji mniejszości niemieckiej w Polsce śląskie stowarzyszenie „Szanujmy się nawzajem”. − Rozważamy skierowanie zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie − mówi "Wprost" Jan Grabowski, działacz stowarzyszenia.
Chodzi o działania Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim, na czele którego stoją posłowie mniejszości niemieckiej: Henryk Kroll i Ryszard Galla. Ten pierwszy został w sobotę ponownie wybrany na prezesa TSKN. Według Grabowskiego, Towarzystwo bezprawnie posługuje się hitlerowskimi nazwami śląskich miejscowości, które w sztuczny sposób w latach 1933-1937 narzuciła administracja III Rzeszy. Naziści zmieniali wtedy polsko brzmiące nazwy miejscowości, by podkreślić niemiecki charakter tych ziem. Np. zamieszkałe w dużej mierze przez Polaków Grodzisko (obecnie w powiecie Strzelce Opolskie) zyskało nazwę "Burghof", a Bierawa (powiat Kędzierzyn-Koźle) − „Reigersfeld". Do nazistowskich nazw rygorystycznie podchodzi obowiązująca ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych z 1995 roku. Określa, że m.in. rady gmin, starając się o nadawanie miejscowościom niemieckojęzycznych nazw pomocniczych, muszą unikać nazw z okresu 1933-1945.

Tymczasem stowarzyszenie Krolla używa nazistowskich nazw na swojej stronie internetowej, posługuje się nimi w trakcie uroczystości, a także na ogłoszeniach kierowanych do Niemców. − To oburzające. Posłowie mniejszości niemieckiej powinni starać się łagodzić konflikty, a nie je podsycać − ocenia Grabowski. Dodaje, że jego stowarzyszenie rozmawiało już w sprawie nazw z dyrektorem gabinetu wojewody opolskiego Janem Chabraszewskim.

Sam poseł Kroll nie widzi w działaniach swego Towarzystwa niczego złego. − Po uchwaleniu ustawy obiecano nam, że powstanie katalog dopuszczalnych nazw miejscowości. Do tej pory się nie doczekaliśmy − tłumaczy się w rozmowie z „Wprost" poseł Henryk Kroll. Dodaje, że dostępne publikacje, np. „Słownik nazw miejscowych Górnego Śląska" nie mogą być stosowane ze względu na „antyniemiecki charakter".