„Obie partie są siebie warte”. Małgorzata Kidawa-Błońska walczyła z pytaniami Roberta Mazurka

„Obie partie są siebie warte”. Małgorzata Kidawa-Błońska walczyła z pytaniami Roberta Mazurka

Małgorzata Kidawa-Błońska
Małgorzata Kidawa-Błońska Źródło:Newspix.pl / Fotomag
Poranna rozmowa RMF FM nie miała łagodnego przebiegu. Robert Mazurek przez niemal 30 minut nie odpuszczał wicemarszałek Sejmu, poseł PO Małgorzacie Kidawie-Błońskiej. – Obie partie są siebie warte – orzekł w końcu, porównując PiS i PO.

Rozmowa zaczęła się od głosowania nad odebraniem immunitetu prezesowi NIK Marianowi Banasiowi. Prowadzący Robert Mazurek przypominał, że politycy najgłośniej krzyczeli, że  nie powinien być prezesem NIK, a teraz ochoczo chcą zagłosować za jego pozostaniem na tym stanowisku.

– Sytuacja się zmieniła – zaczęła Kidawa-Błońska. – Obie partie są siebie warte – odpowiedział jej Mazurek. Jako przykład niespójnego postępowania podał następnie kontakty z posłem Pawłem Kukizem. – Kukiz najpierw był „sprzedajną szmatą”, teraz jest porządnym człowiekiem? – pytał Mazurek.

Małgorzata Kidawa-Błońska: Wszystkie standardy się zmieniły

W swoim pytaniu nawiązał do proponowanej przez komisji śledczej, która miałaby wyjaśnić działania służb za czasów rządów PO-PL i PiS. Platforma wskazuje, że chce wyjaśnienia sprawy inwigilowania Pegasusem, jednak problem wzbudza skład przyszłej komisji. – W żadnej komisji, oprócz do sprawy Blidy, nie było nikogo innego niż szef z PO, zawsze mieliście większość, wiceprzewodniczącym nigdy nikt z  nie był – przypomniał Mazurek, argumentując, że skład komisji, którego domaga się PO jest sprzeczny z tym, jakie praktyki miała ta partia, kiedy sama rządziła.

– Wszystkie standardy się zmieniły. Tamte komisje funkcjonowały normalnie, a proszę sobie teraz zobaczyć, co się dzieje na posiedzeniach komisji sejmowych. Pan ze mną rozmawia tak, jakby przez ostatnie 6 lat nic się nie zmieniło – odpowiadała .

Wicemarszałek Sejmu wskazała również, że nie obawia się, że jej partia za czasów swoich rządów kogokolwiek podsłuchiwała, a podsłuchy Pegasusem mają niespotykaną do tej pory rangę. Na uwagę Mazurka, że podsłuchy miały dotyczyć nie tylko działaczy opozycji, ale i polityków partii władzy, Kidawa-Błońska wskazała, że nie do tego służy Pegasus, aby nim podsłuchiwać polityków. – Mogę nie lubić PiS-u, ale terrorystów, póki co, tam nie ma. A do tego Pegasus powinien być używany – do podsłuchiwania terrorystów – powiedziała.

Czytaj też:
„Pan się zajmuje propagandą”, „a odpowie pan na pytanie?”. Mazurek nie odpuścił wicerzecznikowi PiS, pytał nawet o biznes ojca