Stokłosa nie dostanie listu żelaznego

Stokłosa nie dostanie listu żelaznego

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Były senator Henryk Stokłosa nie otrzyma tzw. listu żelaznego, pozwalającego mu uniknąć aresztu w kraju - postanowił Sąd Okręgowy w Warszawie, odrzucając wniosek obrony Stokłosy. Oznacza to, że jest on wciąż ścigany międzynarodowym listem gończym.

Sąd ogłosił to postanowienie bez udziału mediów. Rzecznik sądu Wojciech Małek powiedział, że uzasadnieniem decyzji jest "brak podstaw do przyjęcia, by wydanie listu żelaznego zapewniło prawidłowy tok postępowania", co pozwoliłoby na sprawne prowadzenie śledztwa.

Po ogłoszeniu przez sąd decyzji wychodzący z sali rozpraw prok. Robert Kiełek, pytany o jej treść powiedział jedynie, że decyzja jest "pozytywna".

Adwokaci Stokłosy: Zbigniew Ćwiąkalski, Jacek Kondracki, Jacek Gutkowski mówili, że decyzja jest niezrozumiała. Nie można od niej się odwoływać, ale w przyszłości można składać ponowny wniosek. Adwokaci nie wiedzą jeszcze, jakie będą dalsze kroki Stokłosy, z którym - jak utrzymują - nie mają kontaktu.

Obrona proponowała w sądzie kaucję za list żelazny - jak mówił mec. Kondracki - co najmniej pół miliona złotych. Teraz - w przypadku zgłoszenia się ściganego do prokuratury i po ewentualnym złożeniu przez niego wyjaśnień - pozostanie otwarta kwestia poręczenia majątkowego zamiast aresztu.

Ćwiąkalski mówił dziennikarzom, że nie rozumie decyzji sądu, bo powoduje ona, że w dalszym ciągu prokurator nie może przesłuchać Stokłosy ani postawić mu zarzutów i tym samym dążyć do dalszego wyjaśnienia całej sprawy.

Według obrony Stokłosy, b. senator ukrywa się, bo ma obawę, że jego aresztowanie byłoby wykorzystane w grze politycznej. Prokuratura podejrzewa, że uzyskiwał on należne wielomilionowe umorzenia podatkowe, dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu finansów, a także z sędzią z Poznania (niedawno odebrano mu immunitet, zarzutów jeszcze nie przedstawiono, bo sędzia choruje). Latem 2006 r. zabezpieczono dokumenty finansowe firm Stokłosy.

Prokuratura była przeciwna przyznaniu Stokłosie "listu żelaznego". Według prokuratora Kiełka, Stokłosa nie może go dostać, bo nie ma aktualnego poświadczenia pobytu w określonym miejscu - więc nie spełnia tej kodeksowej przesłanki, a skoro tak -  sąd może uznać, że Stokłosa się ukrywa. Sąd - jak powiedział sędzia Małek - uznał jednak, że "istnieje prawdopodobieństwo pobytu ściganego za granicą", więc tego argumentu nie podzielił.

Wniosek o wydanie tzw. listu żelaznego, czyli gwarancji odpowiadania przed polskim sądem z wolnej stopy do czasu wydania prawomocnego wyroku, adwokaci złożyli do Sądu Okręgowego Warszawa- Praga. Ten odesłał go sądowi okręgowemu dla lewobrzeżnej Warszawy.

Miejsce pobytu ściganego jest nieznane. Media spekulują, że przebywa on w Ameryce Południowej bądź Skandynawii. Są też informacje, że Stokłosa przebywa w Niemczech, a nawet że jest w Polsce.

pap, ss