Kadyrow wściekły po porażce Rosjan. Wzywa do użycia broni jądrowej

Kadyrow wściekły po porażce Rosjan. Wzywa do użycia broni jądrowej

Ramzan Kadyrow
Ramzan Kadyrow Źródło:PAP / EPA/MIKHAIL METZEL
Ukraińcy wkroczyli do miasta Łyman i otoczyli rosyjskie wojska, które zaczęły się wycofywać. Taki rozwój wydarzeń rozjuszył przywódcę Czeczenii Ramzana Kadyrowa, który ostro skrytykował rosyjskich dowódców. Wezwał też do „zastosowania niskowydajnej broni nuklearnej” w Ukrainie.

Ukraińcy przez kilka ostatnich dni nacierali na strategicznie położone miasto Łyman w obwodzie donieckim. W sobotę pojawiły się doniesienia, że siły ukraińskie wkroczyły do miasta, a otoczeni Rosjanie zaczęli się wycofywać. Rosyjski resort obrony twierdzi, że wojska przenoszą się na „korzystniejsze” pozycje. Głos po porażce Rosjan zabrał także wierny Kremlowi przywódca Czecznii Ramzan Kadyrow. Jak stwierdził, „nie ma nic lepszego niż wypowiedziana prawda” i „nie może milczeć o tym, co się wydarzyło”.

Jak zauważa Biełsat, Kadyrow przypomniał, że obroną tego odcinka kierował dowódca Centralnego Okręgu Wojskowego generał-pułkownik Aleksandr Łapin. – Ten sam Łapin, który otrzymał gwiazdę Bohatera Rosji za zdobycie Lisiczańska, chociaż de facto go tam nie było i nie było w pobliżu – napisał Kadyrow. I dalej obwiniał Łapina o doprowadzenie do klęski Rosjan pod Łymanem. – Jak można szybko zarządzać jednostkami, będąc od nich oddalonymi o 150 kilometrów? Z powodu braku elementarnej logistyki wojskowej oddaliśmy dziś kilka miejscowości i duży obszar – stwierdził Kadyrow.

– Gdyby to ode mnie zależało, zdegradowałbym Łapina do stopnia szeregowca, pozbawiłbym go nagród i z automatem w ręku wysłałbym go na front, by zmył swoją hańbę krwią – napisał dalej. Na koniec zasugerował Władimirowi Putinowi, aby podjął zdecydowane kroki. – Moim osobistym zdaniem należy podjąć bardziej drastyczne środki, aż do ogłoszenia stanu wojennego na terenach przygranicznych i zastosowania niskowydajnej broni nuklearnej – stwierdził.

Ukraińska flaga zawisła na wjeździe do Łymanu

W sobotę Andrij Jermak, szef kancelarii ukraińskiego prezydenta, opublikował nagranie, na którym widać ukraińskich żołnierzy wieszających flagę na wjeździe do Łymanu. Z kolei rzecznik Wschodniego Zgrupowania Wojsk Serhij Czerewatyj poinformował, że stacjonujący w mieście Rosjanie zostali otoczeni. Potwierdził również, że Ukraińcy odbili pięć miejscowości wokół Łymanu.

– Pod ukraińską kontrolą ogniową znajdują się praktycznie wszystkie dojścia, trasy logistyczne przeciwnika, którymi można dostarczać amunicję – podkreślał Czerewatyj. – Jesteśmy już w Łymanie. Ale walki trwają nadal – informował później.

Ukraińskie władze szacują, że w okrążeniu znalazło się około 5 tysięcy Rosjan. Wcześniej w sobotę lojalny wobec Kijowa szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj informował, że rosyjscy żołnierze poprosili swoich dowódców o możliwość odwrotu, jednak nie dostali na takich ruch zgody. – W związku z tym mają dwie opcje. Nie, w rzeczywistości mają trzy opcje. Spróbować się przebić, poddać, albo wszyscy tam zginą – stwierdził Hajdaj. Wcześniej zapowiadał, że po wyzwoleniu Łymanu siły ukraińskie rozpoczną wyzwalanie zajętych terenów w obwodzie ługańskim.

Czytaj też:
Kłęby czarnego dymu nad Krymem. Pojawiają się doniesienia o eksplozjach