W sobotę Polska spotka się z Niemcami, a w niedzielę z Serbią.
Polska: Zagumny, Szymański, Grzyb, Pliński, Świderski, Winiarski, Gacek (libero) oraz Bąkiewicz, Wlazły, Gruszka.
Holandia: Van Gendt, Horstink, Kooistra, Olieman, Bontje, Trommel, Klok (libero) oraz Snippe, Lorsheid.
W pierwszym secie polski team prowadził 19:14, będąc w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła zespołem lepszym. Holendrzy próbowali zaskakiwać mocną zagrywką, ale często piłka po silnych uderzeniach lądowała w siatce lub na aucie. Jednak w końcówce partii zaczęły się w drużynie gospodarzy problemy z przyjęciem i Holendrzy nie tylko odrobili straty, ale też wygrali tego seta.
W drugiej partii żadnej ze stron nie udało się uzyskać wyraźnej przewagi. Przez cały czas trwała walka punkt za punkt, a set zakończył się autowym atakiem rywali. W trzecim - Holendrzy mieli wyraźną przewagę. Prowadzili m.in. 8:5, 16:11, 23:18. W dalszym ciągu ryzykowali mocne serwisy. Sporo było z ich strony zepsutych zagrywek, ale te które trafiały w pole sprawiały dużo kłopotów polskim przyjmującym.
Z czwartego seta polscy siatkarze najbardziej chyba zapamiętają leworęcznego Jeroena Trommela, który potężnymi zagrywkami ze stanu 8:7 dla Polski wyprowadził swój zespół na 12:8. Biało-czerwoni jeszcze odrobili straty, ale z kolei w końcówce partii mocnymi serwisami Wytze Kooistra dał swojej drużynie przewagę 23:21, którą Holendrzy spokojnie utrzymali.
Dzień wcześniej Holandia przegrała ze Słowacją 2:3. "Po tym spotkaniu musieliśmy wiele rzeczy zmienić w naszej grze m.in. atak, zagrywkę i blok. Cieszę się, że to się nam udało. Większą radość sprawiła mi nasza dobra forma niż zwycięstwo nad Polską, która jest bardzo silnym rywalem. Lubię grać w Olsztynie. Jest tu świetna atmosfera. Wyniki jakie uzyskiwaliśmy tutaj z Polską były dla nas korzystne" - powiedział kapitan holenderskiego zespołu Marko Klok.
Holendrzy dwa razy triumfowali w Memoriale Huberta Wagnera.
pap, ss