Minister Rau wyjaśnił, dlaczego nie ma go w Kijowie. „Nie będę suflował władzom ukraińskim”

Minister Rau wyjaśnił, dlaczego nie ma go w Kijowie. „Nie będę suflował władzom ukraińskim”

Zbigniew Rau, zdjęcie: Sebastian Indra/MSZ
Zbigniew Rau, zdjęcie: Sebastian Indra/MSZ Źródło:gov.pl/web/dyplomacja
Jeśli chodzi o stosunki między Polską a Ukrainą, wchodzimy w okres dekoniunktury – tak swoją absencję na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w Kijowie tłumaczył szef polskiego MSZ Zbigniew Rau. Oświadczył również, że „powrót do punktu wyjścia będzie wymagał tytanicznych wysiłków”.

W poniedziałek w Kijowie rozpoczęło się spotkanie ministrów spraw zagranicznych krajów Unii Europejskiej. Do stolicy Ukrainy przyjechały m.in. szefowe MSZ Francji i Niemiec, a także szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Zabrakło za to polskiego ministra Zbigniewa Raua, który miał przechodzić zakażenie koronawirusem, jednak w niedzielę pojawił się na konwencji PiS w Katowicach. Zaś dzień później do stolicy Ukrainy udał się podsekretarz stanu w MSZ Wojciech Gerwel.

Przyczyny swojej absencji w Kijowie szef MSZ tłumaczył na antenie Polsat News. Rau wyjaśnił, że z wyjazdu zrezygnował m.in. z powodów zdrowotnych. – Przede wszystkim to wynika z tego, że w polityce, także bilateralnej między różnymi państwami, mamy okres koniunktury i dekoniunktury. Obecnie, jeśli chodzi o stosunki między Polską, a Ukrainą, wchodzimy w taki okres dekoniunktury – wyjaśniał minister. – Moja absencja tam, po części jest tego wyrazem – dodał.

Rau: Nie będę suflował władzom ukraińskim

Na pytanie, czy chodzi o słowa Zełenskiego, które padły w Nowym Jorku, odparł, że „w stosunkach między państwami liczą się przede wszystkim trzy wymiary”. – Pierwszy to strategiczny i geopolityczny, czy państwa mają wspólne interesy. Bezwzględnie z Ukrainą mamy wspólny interes strategiczny – to powstrzymanie rosyjskiego imperializmu. Drugi wymiar to bieżące interesy narodowe. Tutaj mamy rozbieżne interesy, nieporozumienia dotyczące tranzytu zboża ukraińskiego przez Polskę – argumentował Rau.

- Trzecia sprawa. Politykę zagraniczną można uprawiać w sposób trwały, stabilny wtedy, kiedy cieszy się ona poparciem społeczeństwa. W systemie demokratycznym jest to absolutnie nieodzowne. Incydent, o którym był pan uprzejmy wspomnieć, o przeniesieniu sporu branżowego na forum międzynarodowe, jeszcze w takim wymiarze jak posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego ONZ, spowodowało, że zaufanie naszego społeczeństwa do obecnej polityki rządu ukraińskiego wobec Polski, uległo zachwianiu – ocenił.

Stwierdził również, że podsekretarz stanu to „absolutnie nie jest ranga za niska”, a do Kijowa pojechało jeszcze trzech innych wiceministrów. – Nasze stosunki z Ukrainą sprowadzają się do tego, że wypełniamy wszystkie nasze zobowiązania natury wojskowej, polityczne, także wszystkie te, które wynikają z z naszego członkostwa w NATO – mówił dalej. – Po tym, co się stało, powrót do punktu wyjścia będzie wymagał tytanicznych wysiłków – stwierdził. Zaznaczył tez, że nie będzie „suflował” ukraińskim władzom i podpowiadał, co powinny zrobić.

Czytaj też:
Nieoficjalny szczyt dyplomatyczny w Kijowie. Kułeba: Osiągnięto kompromis ws. dołączenia Ukrainy do UE
Czytaj też:
MSZ nie zerwało umów z pośrednikami po aferze wizowej? Mamy komentarz resortu

Opracował:
Źródło: Polsat News