Ewakuacja Polaków z Izraela. „Zgłoszeń mamy tysiące”

Ewakuacja Polaków z Izraela. „Zgłoszeń mamy tysiące”

Wojskowe samoloty Herculesy z ewakuowanymi z Izraela Polakami na wojskowym lotnisku Warszawa-Okęcie
Wojskowe samoloty Herculesy z ewakuowanymi z Izraela Polakami na wojskowym lotnisku Warszawa-Okęcie Źródło: PAP / Leszek Szymański
Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński powiedział, że ewakuacja Polaków z Izraela może jeszcze potrwać. Zaznaczył, że zespół na miejscu nie zawsze mogą zareagować od razu.

Paweł Jabłoński mówił, że do wczoraj do 2:00 w nocy z Izraela wpłynęło do polskiego MSZ ponad 2000 zgłoszeń od osób, które chciały się wydostać z kraju zaatakowanego przez Hamas.

– Były to zarówno osoby, które są tam krótkoterminowo, jako pielgrzymi, uczestnicy wycieczek, wyjazdów indywidualnych, ale także osoby, które mieszkają tam na stałe, z polskim, podwójnym obywatelstwem; nie różnicujemy – mówił.

Zaznaczył, że czasem pracownicy na miejscu nie mogą odpowiedzieć od razu, bo w razie alarmu muszą się udać do schronu. Dodał, że w pierwszym rzędzie ewakuowane są osoby, które przebywały w Izraelu krótkoterminowo i zamierzały wrócić rejsami, które były skasowane.

Ewakuacja z Izraela. Priorytet dla Polaków

– To osoby w pierwszym rzędzie pomoc otrzymują. W drugim rzędzie osoby, które mają polskie obywatelstwo, także podwójne obywatelstwo, członkowie ich rodzin. Kolejka może być nieco dłuższa, niewykluczone, że nie wydarzy się to (ewakuacja – red.) jeszcze dzisiaj czy jutro. Będziemy starać się pomagać obywatelom innych krajów, ale priorytet mają Polacy. Spotyka się to ze zrozumieniem – wyjaśnił.

Telefony ambasady, infolinia ministerstwa i adres e-mail ambasady są aktywne. Minister obrony narodowej poinformował na portalu społecznościowym X, że „do Izraela wylatuje wojskowy Boeing, by zabrać kolejnych ewakuowanych”.

Paweł Jabłoński dodał, że loty ewakuacyjne organizowane przez rząd są bezpłatne – Jest informacja, że część przewoźników w ciągu dwóch, trzech dni wznowi loty komercyjne – mówił. Zachęcał, by w miarę możliwości korzystać także z takiej opcji powrotu.

Minister był pytany o informację od Polaka, który wylądował na Okęciu o tym, że jeden z samolotów wojskowych nie był pełny. Odpowiedział, że wczoraj okazało się, że na listach osób, które się zgłaszały były takie, które się nie stawiły na lotnisku i stąd taka decyzja. – To była duża grupa ludzi. Mamy zasadę: w pierwszym rzędzie polscy obywatele, w miarę wolnych miejsc będziemy świadczyć pomoc obywatelom innych państw. Wszystko odbywa się w dużej dynamice. Tam jest stan wojny, na lotnisku są podwyższone środki bezpieczeństwa – wyjaśniał Paweł Jabłoński.

Czytaj też:
Atak Hamasu na Izrael. Dziemianowicz-Bąk przestrzega przez „odwracającymi się oczami świata od sytuacji w Ukrainie”
Czytaj też:
14 godzin lotu donikąd. Przez wojnę w Izraelu piloci musieli zawrócić

Źródło: WPROST.pl