PiS obawia się komisji śledczych? Były rzecznik Andrzeja Dudy: To wyrywa ze strefy komfortu

PiS obawia się komisji śledczych? Były rzecznik Andrzeja Dudy: To wyrywa ze strefy komfortu

Krzysztof Łapiński był gościem programu „Mówiąc Wprost”
Krzysztof Łapiński był gościem programu „Mówiąc Wprost” 
– Nie sądzę, żeby rozliczenia poszły za daleko, ale samo powołanie komisji śledczych może być dla PiS uciążliwe. Samo wezwanie przed komisję, zeznawanie pod przysięgą, publicznie. Nie jest to coś przyjemnego. Trzeba się do tego przygotować. Oznacza skorzystanie ze wsparcia adwokata. Komisje mogą być wyrywaniem polityków ze strefy komfortu. W komisji większość ma opozycja, będzie zadawała pytania – tłumaczy w programie „Mówiąc Wprost” Krzysztof Łapiński, były poseł PiS-u, w przeszłości rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy.

Oglądanie programu i czytanie całości treści w dniu premiery nowych odcinków dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników korzystających z „WPROST PREMIUM”.

Zapraszamy do obejrzenia w ramach promocji:

Czy zaprzysiężenie nowego rządu Morawieckiego miało sens? „Zamieszanie w partyjnym kotle”

Mateusz Morawiecki po dwóch tygodniach od otrzymania misji utworzenia rządu w poniedziałek ogłosił skład nowego gabinetu Rady Ministrów. Zgodnie z zapowiedziami jest zdominowany przez debiutantów. Zdaniem Krzysztofa Łapińskiego to dwa znaczące komunikaty skierowane do elektoratu i członków partii.

Czytaj też:
Rząd na dwa tygodnie. „Państwo polskie jak kiepski kabaret”

– To jest komunikacja do wnętrza obozu Prawa i Sprawiedliwości – do elektoratu i członków partii. Po pierwsze pokazanie wyborcom, że walczyliśmy do końca, wygraliśmy wybory, otrzymaliśmy największą liczbę głosów. Próbowaliśmy przekonać posłów opozycji, żeby do nas dołączyli, ale nie udało się. Chodzi o tworzenie mitu, legendy, że walczyliśmy do końca, natomiast wszyscy sprzysięgli się przeciwko nam. Druga rzecz – w rządzie pojawiło się wiele nowych twarzy. Jest dużo kobiet, jest kilku ministrów, którzy byli wiceministrami lub posłów z dalszych ław. Jest też kilka osób, które nie są posłami. Część tych osób być może będzie twarzami medialnymi pewnych tematów. To jest zamieszanie w partyjnym kotle – stwierdził były rzecznik Andrzeja Dudy.

Co oznacza wysoka liczba kobiet w rządzie? „Elektorat na to nie patrzy”

W trakcie zaprzysiężenia nowego rządu Andrzej Duda wskazał na wysoką reprezentację kobiet w nowym gabinecie Mateusza Morawieckiego. – Ogromnie się ucieszyłem, że jest tyle kobiet. To rekord w dotychczasowej historii RP po 1989 roku. Wierzę w to, że to jest przełom – stwierdził prezydent. Czy jest to chęć licytacji z przyszłą Radą Ministrów Donalda Tuska, w której wedle przecieków ma pojawić się tylko kilka kobiet?

– Liczebność kobiet w poprzednim rządzie Mateusza Morawieckiego będzie najprawdopodobniej podobna do nowego rządu Donalda Tuska. To być może licytowanie się. Na koniec elektorat kobiet nie patrzy na to, ile kobiet było w danym rządzie, a ile dany rząd zrobił dla kobiet – mówi gość programu „Mówiąc Wprost”.