Polska armia powinna przyjmować cudzoziemców? Sondaż jest jednoznaczny

Polska armia powinna przyjmować cudzoziemców? Sondaż jest jednoznaczny

Polscy żołnierze, zdjęcie ilustracyjne
Polscy żołnierze, zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / Marcin Bielecki
Po raz kolejny wraca temat przyjmowania cudzoziemców w szeregi polskiej armii. Polacy nie są nim jednak zachwyceni, co doskonale widać w badaniu.

Pomysł ułatwiania procesu zdobywania obywatelstwa danego kraju przez służbę wojskową na jego rzecz nie jest nowy, tak działała przed laty chociażby francuska legia cudzoziemska. I taki też pomysł, a przynajmniej przedstawienie jego koncepcji, zapowiadają Niemcy ustami szefa resortu obrony Borisa Pistoriusa.

Liczne kraje otwierają swoje armie

Analogiczny pomysł – przyjmowanie doBundeswehry cudzoziemców, co przyspieszałoby im zdobycie obywatelstwa – przedstawiany był już w 2010 i 2016 roku. W 2018 roku nagłówki mówimy o tym już o wiele głośniej, jednak nadal rozwiązanie nie zostało wdrożone.

Armię dla cudzoziemców otwierają za to inne kraje NATO – przykładowo Stany Zjednoczone. Również Wielka Brytania wykonała krok w tę stronę, jednak w jej przypadku ograniczone jest to do obywateli wybranych krajów Wspólnoty Brytyjskiej. Są to m.in. Indie, czy Kenia.

Polacy nie chcą cudzoziemców w armii

Za wprowadzeniem analogicznego mechanizmu – służby cudzoziemców w polskiej armii w zamian za szansę na nabycie polskiego obywatelstwa – w naszym kraju jest zaledwie 27,4 proc. badanych – wynika z sondażu IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej”. Przeciwko temu rozwiązaniu jest 59,3 proc. badanych. Zdania nie potrafiło wyrazić 13,3 proc. osób.

W badaniu widoczna jest zależność między poparciem dla mechanizmu, a wiekiem i preferencjami wyborczymi. „W grupie zwolenników są przede wszystkim stronnicy obozu rządzącego” – pisze „Rzeczpospolita”. „Za” jest 47 proc. wyborców władzy.

„Wśród przeciwników dopuszczenia do służby wojskowej cudzoziemców są głównie zwolennicy opozycji, czyli PiS i Konfederacji, oraz wyborcy niezdecydowani (po 78 proc. wskazań)” – czytamy.

Czytaj też:
Kategoria „A” niczego nie przesądza. Kto trafi do wojska, jeśli wybuchnie wojna?
Czytaj też:
Niepokojące wieści z frontu. Znaczna przewaga sił i środków po stronie Rosji

Źródło: Rzeczpospolita