Co czeka partie w 2024 roku? Flis dla „Wprost”: Ciągle toczy się mecz PiS kontra reszta świata

Co czeka partie w 2024 roku? Flis dla „Wprost”: Ciągle toczy się mecz PiS kontra reszta świata

Sejm
Sejm Źródło:X / Sejm, Łukasz Błasikiewicz/Kancelaria Sejmu
– Główny paradoks dotyczący obozu rządzącego jest taki, że cały czas panuje tam obawa, iż wyborcy, którzy dali mu władzę 15 października, drugi raz nie pójdą do wyborów, bo się zniechęcą. Tymczasem głos zniechęconego wyborcy jest dwa razy mniej warty niż głos wyborcy zwerbowanego – mówi w rozmowie z Wprost prof. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, znawca systemów wyborczych.

Eliza Olczyk, „Wprost”: Końcówka roku 2023 okazała się wyjątkowo burzliwa. Mam na myśli nie do końca udaną próbę zawładnięcia mediami publicznymi przez nową władzę. Jak w takim razie będzie wyglądał rok 2024? Czy nadal burzliwie? Czy chęć do rozliczeń z PiS nadal będzie silna, czy nieco zmaleje?

Jarosław Flis: Przede wszystkim w przyszłym roku może się okazać, iż w obliczu , która przybiera zły obrót, zajmujemy się piaskownicą.

Ekscytujemy się wojną o telewizję, a nie wiemy, co nowy rząd robi w sprawie protestów na granicy. Czy nadal będziemy dożynać ukraińską gospodarkę, bo nie potrafimy upilnować tranzytu ukraińskiego zboża? Wiemy przecież, że Rumunia, również kraj rolniczy, biedniejszy od Polski, potrafiła sobie z tym problemem poradzić.

Czyli ważnym elementem w 2024 roku będzie umiejętność radzenia sobie z implikacjami wojny na Ukrainie?

Oczywiście. Tym bardziej, że nowy rząd ma o niebo lepsze relacje z Brukselą niż poprzednicy i może ten problem załatwić za pośrednictwem Unii. Na marginesie, agresywna niechęć PiS do Unii i przy okazji do Niemiec, zakrawa na jakiś bzik. Co prawda Bruksela zachowuje się wobec rządów narodowych tak jak PiS wobec samorządów – chciałaby je możliwie oskubać z władzy i nie potrafi się powstrzymać przed pokazywaniem, kogo lubi, a kogo nie. Nie znaczy to jednak, że jedyne, co możemy zrobić, to się wyzłośliwiać, bo to naprawdę nie jest sposób na wynegocjowanie czegokolwiek od kogokolwiek. Jak się kogoś ogłasza wrogiem, to nie ma się co spodziewać ustępstw.

W jak najsłuszniejszym odruchu ratowania gospodarki Ukrainy Bruksela nieszczególnie przejmowała się polskimi interesami. Być może teraz uda się tu coś wynegocjować, żeby jakoś ochronić rolników czy transportowców. Coraz bardziej widać, że w interesie zarówno Ukrainy, jak i Europy oraz Polski, jest ograniczenie zadrażnień względem tak ciężko doświadczonego kraju. A rozliczenia PiS w obliczu tych problemów są marginalne.

Od tygodnia przedświątecznego o niczym innym nie mówiliśmy, tylko o odbiciu mediów publicznych z rąk PiS.

Wiemy, że to boli, ale sposób przejmowania mediów publicznych interesuje głównie dziennikarzy i polityków.

Zastanawiam się czy metody wojny o media zostaną zastosowane w rozprawie z KRS albo czy prezes NBP stanie przed Trybunałem Stanu? To już może zainteresować trochę więcej grup społecznych.

Cały wywiad dostępny jest w 1/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.