Posłowie PiS planowali interwencję u Koordynatora Służb Specjalnych. „Tomasza Siemoniaka nie ma w pracy”

Posłowie PiS planowali interwencję u Koordynatora Służb Specjalnych. „Tomasza Siemoniaka nie ma w pracy”

Michał Moskal, Zbigniew Hoffmann /
Michał Moskal, Zbigniew Hoffmann / Źródło:PAP / Tomasz Gzell
Zbigniew Hoffman i Michał Moskal zapowiedzieli kontrolę poselską u Koordynatora Służb Specjalnych. Nie doszło do niej jednak, ponieważ Tomasz Siemoniak był nieobecny w pracy.

Michał Moskal poinformował za pośrednictwem X/Twittera, że planowana interwencja u Koordynatora Służb Specjalnych „nie mogła się odbyć, bo Tomasza Siemoniaka nie było w pracy” – czytamy.

28 grudnia przed południem w , w trakcie konferencji prasowej posłowie Prawa i Sprawiedliwości Michał Moskal i Zbigniew Hoffman informowali, że planują wizytę u Koordynatora Służb Specjalnych, a także w Kancelarii Premiera Rady Ministrów. Chcą uzyskać odpowiedź, czy w „operacji”, którą nazywają „blitzkriegem na publiczne media”, brały udział służby specjalne.

Nazwę „blitzkrieg” opozycja wzięła od niemieckiego słowa, które oznacza: „wojnę błyskawiczną”. To rodzaj zmasowanego ataku, przeprowadzanego z zaskoczenia.

„Nie przesądzamy udziału służb”

– Czy służby specjalne polskiego państwa na jakimkolwiek etapie i w którym momencie uczestniczyły w tej operacji? – pytał Zbigniew Hoffman, stojąc przed dziennikarzami. Dodał, że jego zdaniem ma ona charakter „specjalnej, zleconej przez ministra pułkownika Sienkiewicza”. Zapowiedział, że razem z Michałem Moskalem „będą chcieli dostać dostęp do dokumentów w tej sprawie”.

– Będziemy chcieli uzyskać informacje ustne od osób właściwych, a tutaj osobą kompetentną i właściwą, jak sądzimy, jest pan minister – dodał poseł . Hoffman nie chciał „spekulować”, które konkretnie służby mogły brać w tym udział. – My w tej chwili nie przesądzamy udziału służb – mówił. Lecz jest to jego zdaniem „ważne pytanie, na które obywatele powinni uzyskać odpowiedź”.

Poseł PiS Michał Moskal powiedział zaś o „doniesieniach medialnych”, które „wskazują na to, że taka sytuacja mogła mieć miejsce”. – Jednym z tych aspektów jest odłączenie sygnału Telewizji Polskiej, a drugim jest udział funkcjonariuszy służb w tych grupach ochroniarzy z prywatnych firm, osiłków, którzy wprowadzali neoprezesów do  do Polskiej Agencji Prasowej.

– Chcemy dowiedzieć się od ministra koordynatora służb specjalnych, czy coś takiego naprawdę miało miejsce, a jeśli nie miało miejsca, to chcemy również zapytać o inne ustawowe obowiązki, bo przecież mamy świadomość, że ustawowym obowiązkiem służb specjalnych jest chociażby ochrona infrastruktury krytycznej. Taką infrastrukturą krytyczną jest również telewizja, więc jeśli służby specjalne nie brały udziału, nie miały wydanych rozkazów politycznych do tego, żeby podejmować działania na terenie TVP, to chcemy się dowiedzieć, jakie działania podjęły, żeby się temu przeciwstawić i dlaczego między 19 a 27 grudnia nie udało się przywrócić sygnału TVP Info – kontynuował Michał Moskal.

twitterCzytaj też:
Politycy PiS jednak opuszczą PAP. „Dyżury zakończone”
Czytaj też:
Znana prawniczka spędziła noc w siedzibie okupowanych mediów. „Jakiś zbiorowy obłęd”