Eksplozja blisko polskiej granicy. Wcześniej rakieta wielokrotnie zmieniała kurs

Eksplozja blisko polskiej granicy. Wcześniej rakieta wielokrotnie zmieniała kurs

Drohobycz
Drohobycz Źródło:Google Maps
Lokalne władze Ukrainy przekazały, że w środowy poranek w Drohobyczu słuchać było eksplozję. Miasto w obwodzie lwowskim znajduje się ok. 50 km od polskiej granicy.

Wojska rosyjskie przeprowadziły zmasowany atak rakietowy na terytoria Ukrainy. W całym kraju ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Gubernator obwodu lwowskiego informował, że w granicach obwodu znalazła się jedna rakieta manewrująca. Maksym Kozicki przekazał, że pocisk często zmieniał kurs i zaapelował do mieszkańców zagrożonych obszarów, by skryli się w schronach.

Kozicki napisał za pośrednictwem komunikatora Telegram, że po godzinie 6:30 czasu polskiego w Drohobyczu doszło do eksplozji. Miasto w obwodzie lwowskim znajduje się ok. 50 km od polskiej granicy. Nie jest jasne, czy to rakieta, o której wcześniej pisały Siły Powietrzne Ukrainy. W porannym komunikacie pojawiła się informacja, że „rakieta manewrująca w obwodzie lwowskim zbliża się do granicy z Polską”. W kolejnym raporcie przekazano jednak, że pocisk zmienił kurs i zmierza w kierunku Lwowa.

Rakieta leciała w stronę Polski. Spadła w Drohobyczu?

W tym samym czasie Dowództwo Operacyjne RSZ przyznało, że obserwowana jest intensywna aktywność rosyjskiego lotnictwa dalekiego zasięgu. Jak przekazano, niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione.

Do sytuacji w Radiu Zet odniósł się minister obrony narodowej. Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że ostrzały rakietowe ze strony Federacji Rosyjskiej powtarzają się cyklicznie – raz w tygodniu, raz na 10 dni. – Te ataki są zmasowane. I większość rakiet leci w kierunku zachodnim, w kierunku Polski. One są oczywiście manewrujące, z celem wyznaczonym na terytorium Ukrainy. Ale od dziś, od rana, w pełnej gotowości są wszystkie systemy bezpieczeństwa w Polsce — zapewnił szef MON.

Dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo Polski. Wszystkie rakiety lecące w okolicy naszych granic każą nam stawiać na nogi systemy bezpieczeństwa. Pamiętamy śmierć dwóch obywateli w Przewodowie – mówił z kolei na antenie Polskiego Radia minister i koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak.

Czytaj też:
Rakieta leciała w stronę Polski. Tomasz Siemoniak komentuje
Czytaj też:
Ostrzeżenie Sił Powietrznych Ukrainy. „Do granicy z Polską zbliża się rakieta”