MON reaguje na wydarzenia w Rosji. Co z bezpieczeństwem Polski?

MON reaguje na wydarzenia w Rosji. Co z bezpieczeństwem Polski?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Karetki pogotowia w pobliżu płonącej sali koncertowej Crocus City Hall
Karetki pogotowia w pobliżu płonącej sali koncertowej Crocus City Hall Źródło:PAP / Epa/Maxim Shipenkov
Władysław Kosiniak-Kamysz reaguje na strzelaninę pod Moskwą. „Analizujemy tę sytuację” – zapewnił szef MON.

Minister obrony narodowej przekazał, że w związku ze strzelaniną pod Moskwą, resort stale monitoruje sytuację. „Jestem w kontakcie ze Sztabem Generalnym Wojska Polskiego, wszystkimi służbami oraz naszymi sojusznikami. Analizujemy tę sytuację pod względem możliwego wpływu na bezpieczeństwo Polski” – przekazał Władysław Kosiniak-Kamysz.

Polskie władze reagują na atak w Rosji

Wcześniej w sprawie wydarzeń w Rosji wypowiedział się premier. Donald Tusk oświadczył, że szefowie MON, MSWiA i koordynator służb specjalnych informują go na bieżąco o okolicznościach zamachu w Moskwie i możliwych konsekwencjach dla sytuacji w regionie i bezpieczeństwa kraju. Z kolei minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski mówił na antenie TVN24, że „Polska potępia terroryzm w każdej postaci”.

W piątkowy wieczór pod Moskwą doszło do ataku na centrum, w którym mieści się sala koncertowa. Nieoficjalnie wiadomo, że w budynku mogło znajdować się łącznie ponad 6 tys. osób. Jak wynika z relacji świadków, w pewnym momencie grupa zamaskowanych mężczyzn otworzyła ogień. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 40 osób zginęło na miejscu, a ponad setka została rannych.

Co stało się pod Moskwą?

Napastnicy w nieustalony na razie sposób przyczynili się do zaprószenia ognia. W pewnym momencie na kompleksem unosiła się chmura czarnego dymu. Bilans ofiar może rosnąć, bo wciąż trwa szturm Rosgwardii. Na rosyjskie służby czekała straż pożarna, która nie mogła podjąć akcji gaśniczej ze względu na ryzyko, że w budynku wciąż mogą przebywać zamachowcy.

Pierwszy zastępca przewodniczącego Komisji Obrony i Bezpieczeństwa Rady Federacji Wiktor Bondariew za zaistniałą sytuację obwinił Ukrainę. Z kolei Główna Dyrekcja Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy twierdzi, że obecny atak terrorystyczny na przedmieściach Moskwy jest celową prowokacją reżimu Putina, przed czym ostrzegała społeczność międzynarodowa. Tego samego dnia pojawiła się informacja, że w Moskwie rozpoczęło masową wysyłkę elektronicznych wezwań do poborowych. Ich celem miało być uzupełnienie danych.

Czytaj też:
Widmo wojny z Rosją? Szef Komitetu Wojskowego NATO zadeklarował gotowość
Czytaj też:
Rosja: marne szanse na embargo, ale KE jest gotowa na cła zaporowe

Opracował:
Źródło: WPROST.pl