Łukaszenka będzie eskalował sytuację na granicy z Polską? „Nie można wykluczyć prowokacji”

Łukaszenka będzie eskalował sytuację na granicy z Polską? „Nie można wykluczyć prowokacji”

Aleksandr Łukaszenka
Aleksandr Łukaszenka Źródło:Shutterstock / Drop of Light
Na granicy polsko-białoruskiej wciąż dochodzi do incydentów z migrantami. – Wojna hybrydowa jest i będzie kontynuowana – powiedział w rozmowie z „Faktem” Franak Viačorka, doradca polityczny Swiatłany Cichanouskiej.

Kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej rozpoczął się w drugiej połowie 2021 roku. Został zainspirowany przez reżim Alaksandra Łukaszenki, który zwabił migrantów złudną obietnicą łatwego przedostania się do państw Unii Europejskiej. W kulminacyjnym punkcie tysiące cudzoziemców koczowały na terenie Białorusi, przy granicy z Polską. Polskie władze zdecydowały o budowie zapory na granicy, aby ułatwić funkcjonariuszom Straży Granicznej kontrolowanie sytuacji.

Kryzys na granicy z Białorusią. „Cudzoziemcy byli bardzo agresywni”

Po niemal trzech latach wciąż dochodzi do incydentów. I nie są to przypadki odosobnione. W środę 10 kwietnia funkcjonariusze Straży Granicznej i żołnierze Wojska Polskiego odparli próbę nielegalnego przekroczenia granicy przez rzekę Przewłoka. Sforsować polskie umocnienia próbowała grupa składająca się z ponad 220 osób.

„Cudzoziemcy byli bardzo agresywni – rzucali konarami drzew i kamieniami w kierunku patroli Straży Granicznej i Wojska Polskiego, by w ten sposób utorować sobie drogę na zachód Europy. W trakcie zdarzenia odebrano cudzoziemcom niebezpieczne narzędzie zrobione z drewna i gwoździ” – czytamy w komunikacie SG. Ostatecznie migranci wycofali się w głąb Białorusi.

„Manifestuje lojalność wobec Putina, którego jest marionetką”

– Wojna hybrydowa jest i będzie kontynuowana. Czasem było więcej imigrantów, czasem mniej, ale nigdy się to nie zatrzymuje. Dopóki Łukaszenka będzie w Mińsku, zawsze będzie zagrożeniem dla Polski i Litwy – powiedział w rozmowie z „Faktem” Franak Viačorka, doradca polityczny Swiatłany Cichanouskiej.

– Reakcje Polski i Litwy bardzo ograniczyły możliwości przygranicznych akcji Łukaszenki, ale on szuka nowych sposobów. Nie można wykluczyć innych prowokacji, niestety także militarnych. Ostatnie wizyty Łukaszenki na granicy z Litwą pokazują, że dla niego to okazja, aby pokazać swoją wyobrażoną i nieprawdziwą siłę. Manifestuje lojalność wobec Putina, którego jest marionetką – kontynuował.

Franak Viačorka wskazał, w jaki sposób można odpowiedzieć na „działania organizowane przez kryminalną bandę”. – Postawić ultimatum z zamknięciem tranzytu towarów przez granicę polsko-białoruską i litewsko-białoruską. Na granicy unijnej. Jak tylko coś takiego będzie dyskutowane poważnie w Brukseli, od razu zauważymy zmianę postawy Łukaszenki. Przez te granice idą towary rosyjskie, chińskie oraz z innych części Azji. Jak będzie to rozważane w UE, to już będzie to mocne uderzenie – powiedział.

Jak dodał doradca Cichanouskiej, ważnym krokiem byłoby również wzywanie do nałożenia nowych sankcji na Białoruś, a jako liderów którzy mogliby upominać się o tę sprawę, wskazał Polskę z ministrem Radosławem Sikorskim na czele.

Czytaj też:
Premier ostrzega przed działaniami Łukaszenki. „Mamy coraz więcej sygnałów”
Czytaj też:
Alaksandr Łukaszenka przestrzega. „Przygotowujemy się do wojny”