Nieznane kulisy negocjacji Rosji i Ukrainy. Tak miała zakończyć się wojna

Nieznane kulisy negocjacji Rosji i Ukrainy. Tak miała zakończyć się wojna

Władimir Putin
Władimir Putin Źródło:Shutterstock / Shag 7799
Pojawiły się nowe informacje o dyplomatycznych próbach doprowadzenia do zakończenia wojny w Ukrainie. Zarówno Moskwa, jak i Kijów miały być gotowe na ustępstwa.

Na portalu Foreign Affairs został opublikowany tekst autorstwa Samuela Charapa i Sergey'a Radchenki. W obszernym artykule pt. „Rozmowy, które mogły zakończyć wojnę w Ukrainie” zostały przedstawione nieznane kulisy próby dyplomatycznego rozwiązania wywołanego przez Kreml konfliktu.

Zdaniem autorów publikacji do pewnego rodzaju porozumienia mogło dojść zaledwie kilka tygodni po rozpoczęciu przez Rosję pełnowymiarowej wojny. Rozmowy między delegacjami rozpoczęły się już pod koniec lutego. Na pierwszym spotkaniu Rosjanie mieli domagać się kapitulacji Ukrainy, ale w miarę pogarszania się sytuacji okupantów na polu bitwy, stanowisko Moskwy przy stole negocjacyjnym stawało się mniej radykalne.

Zakończenie wojny w Ukrainie było blisko? Tak miały przebiegać prace nad porozumieniem

Z omawianego artykułu wynika, że Ukraińcy ogromną wagę przywiązywali do gwarancji bezpieczeństwa, na mocy których konkretne państwa zobowiązałyby się stanąć w obronie Ukrainy, jeśli Rosja spróbowałaby zaatakować sąsiedni kraj po raz kolejny. Porozumienie w tej sprawie miałaby – oprócz Ukrainy i gwarantów bezpieczeństwa – zaakceptować także Rosja, która przypieczętowałaby jasny przekaz: z chwilą ataku na Ukrainę wchodzi także w konflikt z państwami, które będą jej bronić. Później Rosja miała jednak forsować skonkretyzowanie zapisu w taki sposób, aby decyzja o pomocy Kijowowi musiała być podejmowana w sposób jednogłośny, co dawałoby Moskwie możliwość jej wetowania.

Pod koniec marca doszło do serii spotkań ukraińskiej i rosyjskiej delegacji w Białorusi i Turcji. Wydawało się, że w Stambule nastąpił przełom. Z informacji Charapa i Radchenki wynika, że wtedy powstał projekt porozumienia, który w głównej mierze opracowali Ukraińcy, ale Rosjanie mieli go wstępnie zaakceptować jako ramy przyszłego traktatu.

Na jego mocy Ukraina miałaby stać się państwem „trwale neutralnym i nie-nuklearnym”, a także m.in. wyrzec się zamiarów przystąpienia do sojuszy wojskowych. Jednocześnie Kijów miał mieć otwarte drzwi do członkostwa w Unii Europejskiej. Z dokumentów, do których dotarli autorzy omawianego artykułu, wynika, że Władimir Putin był w stanie zaakceptować takie porozumienie, bo jego prawdziwe zamiary zostały zweryfikowane przez wydarzenia na polu bitwy.

Pod koniec kwietnia Ukraina zaostrzyła swoje stanowisko, żądając wycofania się Rosji z Donbasu jako warunku wstępnego do jakiegokolwiek traktatu, o czym wcześniej miało nie być mowy. Moskwa z kolei wysunęła żądania, aby m.in. w określony sposób nakreślić kurs polityki historycznej Ukrainy.

W maju rozmowy zostały zerwane, a powodów – oprócz rozbieżnych stanowisk – miało być co najmniej kilka. Wraz z klęską, którą rosyjska armia poniosła przy próbie zdobycia Kijowa, stopniowo zwiększała się wiara Ukraińców w to, że – przy wsparciu Zachodu – mogą odnieść zwycięstwo na polu bitwy. Szanse na prowadzenie rozmów dramatycznie zmniejszały również odkrycia zbrodni dokonywanych przez rosyjskich okupantów np. w Buczy.

Czytaj też:
Ta decyzja wywołała furię w Rosji. Dmytro Kułeba: Zły dzień dla Putina
Czytaj też:
Atak na terytorium Rosji. Ukraińcy uderzyli dronami w osiem obwodów