Do incydentu doszło późnym wieczorem, 10 lipca, na polsko-białoruskim pograniczu, w rejonie słupka granicznego nr 448, niedaleko placówki Straży Granicznej w Michałowie. Tego dnia grupa afgańskich migrantów próbowała nielegalnie przedostać się przez graniczną rzekę.
— Mieliśmy taki przypadek, w którym to sześciu cudzoziemców, Afgańczyków, próbowało przejść przez rzekę, ponieważ jej stan jest bardzo, bardzo niski — relacjonował dzień później na antenie Radia Zet wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk.
Według informacji Onetu sytuacja miała jednak znacznie bardziej dramatyczny przebieg, niż początkowo zakładano. Źródła wojskowe twierdzą, że doszło do fizycznego starcia pomiędzy migrantami a żołnierzami pełniącymi służbę w ramach Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego „Podlasie”. Jeden z wojskowych — żołnierz 5. Lubuskiego Pułku Artylerii — miał oddać kilka strzałów z broni na gumowe pociski w kierunku uciekającego Afgańczyka, a gdy ten padł na ziemię, uderzać go kolbą karabinu.
— Żołnierz z 5. Lubuskiego Pułku Artylerii, która pełni służbę w ramach WZZ „Podlasie”, podczas próby udaremnienia przekroczenia granicy RP w rejonie słupka granicznego nr 448 oddał kilka strzałów z pocisków gumowych w kierunku obywatela Afganistanu, po czym leżącego na ziemi uderzał kolbą strzelby — informuje źródło wojskowe cytowane przez Onet.
Zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamery Straży Granicznej zamontowane wzdłuż granicy. Redakcja Onetu posiada nagranie, na którym widoczne są zarówno strzały, jak i późniejsze uderzenia kolbą.
Migrant w szpitalu, żołnierz ranny
Jak ustalono, poszkodowany Afgańczyk został przewieziony do jednego z białostockich szpitali. Szczegóły dotyczące jego obrażeń nie zostały ujawnione.
— Został z niego wypisany. Obecnie przebywa w ośrodku dla cudzoziemców — przekazał ppłk SG Andrzej Juźwiak, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Straży Granicznej.
W trakcie interwencji ucierpiał również jeden z żołnierzy.
— Żołnierz został lekko poszkodowany, otrzymał cios z łokcia w oko, był w szpitalu, ale został już wypisany. Podkreślam, że do tej sytuacji doszło z uwagi na agresywne zachowanie migrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę — tłumaczył mjr Błażej Łukaszewski, rzecznik II zmiany WZZ „Podlasie”.
„Grożono żołnierzom śmiercią”
Wojsko nie zaprzecza, że użyto środków przymusu bezpośredniego. Rzecznik Łukaszewski przedstawia wersję wydarzeń, zgodnie z którą około godz. 21 grupa dziewięciu migrantów wtargnęła nielegalnie na terytorium Polski, atakując żołnierzy kamieniami.
— W wyniku interwencji podjętej przez patrol żołnierzy siedmiu migrantów się wycofało. Dwóch migrantów, którym udało się przekroczyć granicę, wykazało się agresją w stosunku do żołnierzy, nadal rzucając kamieniami w kierunku patrolu, a jeden z nich zaatakował żołnierza z bliska. By obezwładnić niezwykle agresywnego migranta, żołnierz użył środków przymusu bezpośredniego. W trakcie interwencji migrant uderzył żołnierza łokciem w oko, powodując obrażenia, w wyniku których żołnierza przetransportowano do szpitala w celu udzielenia pomocy medycznej — relacjonował Onetowi mjr Łukaszewski.
Jak dodaje rzecznik, interwencja miała miejsce w sytuacji zagrożenia życia żołnierzy.
— Żołnierze strzegący bezpieczeństwa naszych granic mają prawo użycia środków przymusu bezpośredniego wobec agresywnie zachowujących się nielegalnych migrantów. Opisana sytuacja nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej przez migranta to sytuacja, w której doszło do czynnej napaści na żołnierza Wojska Polskiego i dokonania uszczerbku na jego zdrowiu — podkreślił.
Żandarmeria wszczyna śledztwo
W sprawie incydentu wypowiedziała się także Komenda Główna Żandarmerii Wojskowej, potwierdzając, że została złożona formalna skarga przez poszkodowanego żołnierza.
— W sprawie zdarzenia z dnia 10 lipca 2025 roku związanego z nielegalnym przekroczeniem granicy polsko-białoruskiej przez imigranta, w trakcie której doszło do czynnej napaści na żołnierza Wojska Polskiego, Żandarmeria Wojskowa przyjęła zawiadomienie od pokrzywdzonego żołnierza o czyn z art. 223 par. 1 Kodeksu karnego — poinformował oddział komunikacji społecznej KGŻW.
Przepis ten mówi o czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego podczas pełnienia obowiązków służbowych i przewiduje karę do 10 lat więzienia. Żandarmeria zaznacza, że z uwagi na dobro postępowania nie udzieli dalszych informacji w tej sprawie.
Czytaj też:
Rzecznik MSWiA reaguje na „fake newsy i spekulacje”. Chodzi o zawróconego NigeryjczykaCzytaj też:
Spięcie Roberta Bąkiewicza ze Strażą Graniczną. „Plucie na nasz mundur”
