Tusk mistrzem krycia

Tusk mistrzem krycia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński i Wojciech Olejniczak powinni uczyć się od Donalda Tuska sztuki prowadzenia polityki informacyjnej. A raczej sztuki przykrywania jednych informacji drugimi.
PR-owski kunszt polityków PO idealnie obrazują dwie sytuacje. Z pierwszą mieliśmy do czynienia po tym, jak „Rzeczpospolita" ujawniła przebieg tajnego posiedzenia Sejmu, na którym minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski miał ujawnić wszystkie niecne czyny swojego poprzednika. Jak cała heca się skończyła, wszyscy pamiętamy. Ćwiąkalski w swoim dziesięciominutowym wystąpieniu zreferował kilka przepisów dotyczących podsłuchów.

Zanim jednak politycy PiS na dobre zaczęli powtarzać słowa „klapa" i „kompromitacja”, gruchnęła informacja, że to Jarosław Kaczyński osobiście zarządził zagłuszanie pielęgniarek. Sprawa posiedzenia zniknęła z mediów jak ręką odjął. Nikogo już nie obchodziło ani to, kto nagrał przemówienie Ćwiąkalskiego, ani to, dlaczego posłowie nie obejrzeli publicznego przypiekania Ziobry.

Druga sytuacja miała miejsce w czwartek. Wydarzeniem dnia miało być zainspirowane przez PiS przesłuchanie Waldemara Pawlaka przed komisją gospodarki. Chodziło o sprawę umorzenia kary dla J&S. Miało być, ale nie było. Uwagę wszystkich skupił artykuł w „Gazecie Wyborczej" o tym, jak PiS-owski minister skarbu Wojciech Jasiński w ostatnich dniach swojego urzędowania umorzył dług Porozumieniu Centrum. Zbieg okoliczności jest zadziwiający: w obu sprawach występuje motyw umorzenia. W obu sprawach pojawia się również Jasiński. Raz jako szef komisji, który ma dokonać publicznej egzekucji na Pawlaku. I raz jako kumpel Kaczyńskiego, który jednym ruchem ręki umarza dług jego dawnej partii. Skutek był taki, że zamiast grzebać się w sprawie J&S media zajęły się historią finansową PC.

Z tych dwóch przypadków nie należy w żadnym wypadku robić zarzutu dziennikarzom, którzy ujawnili sprawę zagłuszania pielęgniarek czy umorzenia długów PC. Z tych dwóch przypadków trzeba się uczyć!