Premier w Sejmie: gwarantuję dochowanie umowy

Premier w Sejmie: gwarantuję dochowanie umowy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost 
Premier Donald Tusk podziękował w Sejmie prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu za to, że doprowadził do porozumienia w sprawie ratyfikacji Traktatu z Lizbony. Słowa premiera sala przyjęła oklaskami.

Premier oświadczył, że mocą swojego urzędu gwarantuje, iż to, co ma być zapisane w ustawie o współpracy rządu z parlamentem w sprawach członkostwa Polski w UE, "będzie dochowane".

W ocenie Tuska, jeśli dojdzie do ratyfikacji, dzień ten przejdzie do historii polskiego parlamentaryzmu, "jako dzień, który pomógł, mimo wielu emocji, przejść wszystkim ponad podziały partyjne".

"One są ważne i nie należy ich lekceważyć, ale jeśli dzisiaj zagłosujemy za, będzie to oznaczało, że w szczególnych momentach potrafimy zrobić to, czego oczekują od nas Polacy" - dodał premier. Szef rządu zacytował słowa papieża Jana Pawła II, który mówił w 2003 r., że Polska zawsze stanowiła część Europy i nie może wyłączać się z tej wspólnoty.

W przemówieniu przed głosowaniem nad uchwałą i ustawą ws. ratyfikacji Traktatu premier podkreślił, że dochowanie umów dotyczy nie tylko tych zawartych w uchwałach, czy w ustawach, ale także tych zawartych "w deklaracjach publicznych".

"Wielki awans cywilizacyjny Polski oznacza także, że wreszcie my na tej sali musimy uwierzyć, że jak ktoś daje słowo, to dotrzymuje tego słowa. (...) My musimy też zacząć wierzyć własnym słowom" - podkreślił szef rządu.

"Ale chcę także tu - mocą urzędu, który reprezentuję - zagwarantować, że to, co ma być zapisane także w przyszłych ustawach, a konkretnie w ustawie, której zmiana musi być konsekwencją ewentualnego przyjęcia Traktatu Lizbońskiego, że to ze strony rządu, ze strony partii, którą reprezentuję, będzie dochowane" - oświadczył Donald Tusk.

"Dobre, mądre porozumienie wymaga gwarantów. Wspólnie z prezydentem Lechem Kaczyńskim podjęliśmy zobowiązanie publiczne, wobec Polaków i wobec państwa, że będziemy gwarantować dotrzymanie umowy politycznej, którą zawarliśmy" - mówił Tusk

Jak podkreślił, zgodnie z umową, którą zawarł z prezydentem podczas rozmowy na Helu, a która jest - w ocenie Tuska - "w swojej treści i w swojej istocie europejską i służącą Polakom, wszyscy na tej sali wygrywają i Polacy wygrywają".

"Wspólne zwycięstwo jest wtedy możliwe, kiedy podejmuje się wysiłek na rzecz innych, nie tylko własnej racji" - zaznaczył szef rządu. Dodał, że w trakcie weekendowej rozmowy z Lechem Kaczyńskim obaj mieli przekonanie, że "pora przerwać debatę, w której ktoś kogoś musi pokonać".

"W chwilach szczególnych, a u nas to jest chwila szczególna, trzeba uznać, że nie ma się monopolu na rację i ja uznaję tę prawdę. Fundamentem naszej cywilizacji jest zdolność do podjęcia wielkiej gry o publiczny interes ze świadomością, że każdy musi czuć się zwycięzcą. Zaangażowanie prezydenta umożliwiło ten sukces" - ocenił Tusk.

Premier podziękował wszystkim, którzy - jak powiedział - "z jak najlepszą wolą" przystąpili do pracy nad ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego.

"Chciałbym podziękować tym wszystkim, którzy z jak najlepszą wolą - różniąc się ze mną, z moim rządem, z moją formacją poglądami - przystąpili jednak do pracy nad tym, aby to nasze wspólne narodowe dzieło, zostało zwieńczone kolejnym dobrym finałem" - powiedział.

Szef rządu przywołał słowa papieża Jana Pawła II sprzed 10 lat, gdy przemawiał w polskim Sejmie.

"+Przy okazji dzisiejszego spotkania pragnę raz jeszcze wyrazić moje uznanie dla podejmowania w Polsce solidarnie wysiłków, których celem od chwili uzyskania suwerenności jest poszukiwanie i utrwalanie należnego i bezpiecznego miejsca Polski w jednoczącej się Europie i świecie. Polska ma pełne prawo, aby uczestniczyć w ogólnym procesie postępu i rozwoju świata, zwłaszcza Europy. Integracja Polski z Unią Europejską jest od samego początku wspierana przez Stolicę Apostolską+" - cytował słowa Jana Pawła II premier.

Jak dodał, słowa Ojca Świętego chce potraktować jako motto wtorkowych wydarzeń w Sejmie. "To proste słowa i chyba dość oczywiste, jako wskazanie dla wszystkich niezależnie od tego, jak bardzo różnimy się na co dzień w poglądach politycznych" - ocenił Tusk.

"Te słowa, to dobre motto do tego, byśmy dzisiaj w atmosferze dobrej woli i patriotycznego, etycznego napięcia, mogli rozstrzygnąć (kwestię ratyfikacji Traktatu)" - powiedział szef rządu. Jego zdaniem, słowa Jana Pawła II powinny być wskazaniem dla wszystkich. "Niech nikt nie drwi z obaw i lęków narodu, którego fundamentalnym doświadczeniem jest poczucie zagrożenia i niesprawiedliwości" - podkreślił Tusk.

Jak mówił, to co wynegocjował Lech Kaczyński i rząd Jarosława Kaczyńskiego może nie jest idealne, ale jest wystarczająco dobre, żeby to ratyfikować.

Prezydent wierzy premierowi

Prezydent Lech Kaczyński zadeklarował, że "całkowicie wierzy" premierowi Donaldowi Tuskowi, iż gwarancje - będące elementem ich porozumienia w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego - zostaną dochowane.

"Myślę, że ten problem mamy za sobą. Natomiast ja podpiszę (akt ratyfikacyjny-PAP) wtedy, kiedy te gwarancje staną się treścią obowiązującego w Polsce prawa. Myślę, że z tym nie będzie najmniejszych kłopotów, bo premier zapowiedział dzisiaj bardzo szybkie działania" - powiedział dziennikarzom prezydent, opuszczając Sejm po swoim wystąpieniu na sali sejmowej.

Prezydent ma 21 dni na podpisanie ustawy upoważniającej go do ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, która wcześniej musi być przyjęta przez Sejm i przez Senat. Na podstawie tej ustawy prezydent popisuje akt ratyfikacyjny.

Zdaniem Lecha Kaczyńskiego, po tym, co powiedział szef rządu w Sejmie, "nie będzie najmniejszego kłopotu" z uchwaleniem nowelizacji ustawy o współpracy rządu z parlamentem w sprawach członkostwa Polski w UE. "Sprawę uznajemy za zamkniętą, całkowicie wierzę premierowi" - podkreślił.

"Premier mnie nie musiał do niczego przekonywać, wzajemnie żeśmy się przekonywali. Myślę, że premier się dał przekonać do gwarancji. Jego słowa traktuję bardzo poważnie, a mówił dzisiaj dużo na ten temat. Myślę, że ten problem mamy za sobą" - dodał prezydent.

Pytany, czy nowelizacja ustawy o współpracy rządu z parlamentem w sprawach członkostwa Polski w UE powinna być przygotowana zanim on ratyfikuje Traktat, prezydent powiedział: "tak, ale to nie ma już żadnego znaczenia, bo ja jestem przekonany, że premier, jak złożył tego rodzaje deklaracje, to wywiąże się z umowy; nie widzę tu żadnego problemu".

Pytany czy dzisiejszy dzień to sukces Polski, prezydent powiedział, że "od początku Traktat z Lizbony oceniał jako sukces Polski". Dopytywany, czy podobało mu się wystąpienie premiera w Sejmie, odpowiedział: "podobało mi się; bardzo dobre".

ab, pap