Lech zremisował w Zurychu

Lech zremisował w Zurychu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grasshoppers Zurych zremisował z Lechem Poznań 0:0 w rewanżowym meczu drugiej rundy kwalifikacyjnej Pucharu UEFA rozegranym w St. Gallen. Do pierwszej rundy Pucharu UEFA awansował Lech, który pierwsze spotkanie w Poznaniu wygrał 6:0.

 

Żółte kartki: Davide Calla, Raul Bobadilla (Grasshoppers) oraz Dimitrije Injac, Luis Henriquez (Lech).

Sędzia: Christoforos Zografos (Grecja). Widzów: 1600.

Grasshoppers: Eldin Jakupovic - Boris Smiljanić, Josip Colina, Guillermo Vallori, Lalom Bongo (46. Johan Berisha) - Rolf Feltscher, Ricardo Cabanas (76. Davide Calla), Steven Zuber (69. Senad Lulić), Demba Toure, Nzuzi Bundebele - Raul Bobadilla.

Lech: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda, Luis Henriquez - Sławomir Peszko (58. Robert Lewandowski) , Rafał Murawski, Semir Stilic (82. Jakub Wilk), Dimitrije Injac, Tomasz Bandrowski - Hernan Rengifo (88. Piotr Reiss).

Po zwycięstwie 6:0 w pierwszym spotkaniu w Poznaniu, piłkarze Lecha Poznań na rewanżowe spotkanie do Szwajcarii jechali, by postawić przysłowiową kropkę nad "i". W rewanżu padł bezbramkowy remis i w piątek z niecierpliwością ekipa Kolejorza będzie oczekiwać na losowanie kolejnej rundy rozgrywek.

Czwartkowy mecz rozegrany został na stadionie AFG Arena w St. Gallen. Na obiekcie, na którym swoje mecze rozgrywają piłkarze Grasshoppers - Letzigrund w Zurychu - w najbliższy weekend odbędzie się mityng lekkoatletyczny Weltklasse Zurich z cyklu "Złotej Ligi".

Do odległego od Zurychu o ok. 80 kilometrów St. Gallen wybrało się niewiele kibiców Grasshoppers. Zdecydowaną większość na opustoszałych trybunach stanowili fani Lecha, dzięki temu podopieczni Franciszka Smudy mogli się czuć niemal jak u siebie w domu.

Samo spotkanie nie przyniosło zbyt wielu emocji, ale mało kto na nie oczekiwał. Trener Smuda tak jak zapowiadał przed spotkaniem, nie wystawił "drugiego garnituru" swojej drużyny, ale niemal najsilniejszy skład. Lechici jednak nie kwapili się do bardziej zdecydowanych ataków, czekając na to co zrobi przeciwnik. Gracze Grasshoppers próbowali od czasu do czasu zagrozić bramce Lecha, jednak nie potrafili wiele wskórać. Najbliższy pokonania Krzysztofa Kotorowskiego był Raul Bobadilla, który krótko przed przerwa wymanewrował poznańską defensywę, lecz Kotorowski popisał się błyskotliwą interwencją.

Lech nie miał zbyt wielu okazji do zdobycia bramki. W pierwszej połowie ładnie z rzutu wolnego uderzał Semir Stlic, ale futbolówka przeszła tuż nad poprzeczką. Po przerwie ładną akcję przeprowadził jeden z pięciu poznańskich kadrowiczów -Grzegorz Wojtkowiak. Obrońca Lecha zamiast strzelać, w sytuacji sam na sam szukał partnerów i z nieźle zapowiadającej się akcji nic nie wyszło.

ab, pap