Szef Kancelarii Prezydenta, Piotr Kownacki w wywiadzie udzielonym "Dziennikowi" zapowiada zażalenie na postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie nazwania prezydenta chamem przez Janusza Palikota. Podkreśla, że uważa posła PO za "zwykłego chama".
Kownacki mówi, że w okresie rządów premiera Tuska świadomie jest prowadzona z jego strony polityka dezawuowania prezydenta i jego urzędu. Robi to właśnie Palikot, który "jest jednym z najważniejszych +kierowników+ PO".
Pytany o stosunki osobiste premiera z prezydentem, Kownacki odpowiada, że "były dobre i z tego, co sobie przypomina, olbrzymia większość bezpośrednich rozmów była inicjowana przez prezydenta. Natomiast najbardziej spektakularne konflikty zaczynał premier".
Na pytanie czy sprawa traktatu lizbońskiego dzieli prezydenta i rząd, Kownacki odpowiada, że "ich raczej dzieli nie kwestia traktatu, ale tego, w którym momencie powinien być podpisany. Pan prezydent deklarował, że Polska nie jest krajem, który uniemożliwi przyjęcie traktatu lizbońskiego. I tak będzie".
Obecną prezydencję Francji w UE Kownacki nazywa "pechową z powodów obiektywnych, na które ani Francja, ani prezydent Sarkozy nie mieli żadnego wpływu. Najważniejsze wydarzenia z tego półrocza są zupełnie inne, niż sądzono, że będą".
W kwestii Gruzji Kownacki sądzi, że ugodowa postawa państw Unii wobec Rosji może być "kluczowym problemem naszej polityki zagranicznej. W sierpniu w Tbilisi jeden z liderów państw bałtyckich wprost porównał obecną sytuację z okresem poprzedzającym wybuch II wojny światowej, działania Rosji z działaniami III Rzeszy i ówczesną reakcję Zachodu z dzisiejszą. Wówczas wydawało mi się, że to zbyt daleko idące porównanie, ale dziś całkowicie mu przyznaję rację. Bo jeśli Rosja zaprowadzi swój porządek na Kaukazie, to pytanie co dalej? Odpowiedź jest prosta: Ukraina, a kto następny, niech każdy odpowie sobie sam" - podkreśla szef Kancelarii Prezydenta.
Pytany o stosunki osobiste premiera z prezydentem, Kownacki odpowiada, że "były dobre i z tego, co sobie przypomina, olbrzymia większość bezpośrednich rozmów była inicjowana przez prezydenta. Natomiast najbardziej spektakularne konflikty zaczynał premier".
Na pytanie czy sprawa traktatu lizbońskiego dzieli prezydenta i rząd, Kownacki odpowiada, że "ich raczej dzieli nie kwestia traktatu, ale tego, w którym momencie powinien być podpisany. Pan prezydent deklarował, że Polska nie jest krajem, który uniemożliwi przyjęcie traktatu lizbońskiego. I tak będzie".
Obecną prezydencję Francji w UE Kownacki nazywa "pechową z powodów obiektywnych, na które ani Francja, ani prezydent Sarkozy nie mieli żadnego wpływu. Najważniejsze wydarzenia z tego półrocza są zupełnie inne, niż sądzono, że będą".
W kwestii Gruzji Kownacki sądzi, że ugodowa postawa państw Unii wobec Rosji może być "kluczowym problemem naszej polityki zagranicznej. W sierpniu w Tbilisi jeden z liderów państw bałtyckich wprost porównał obecną sytuację z okresem poprzedzającym wybuch II wojny światowej, działania Rosji z działaniami III Rzeszy i ówczesną reakcję Zachodu z dzisiejszą. Wówczas wydawało mi się, że to zbyt daleko idące porównanie, ale dziś całkowicie mu przyznaję rację. Bo jeśli Rosja zaprowadzi swój porządek na Kaukazie, to pytanie co dalej? Odpowiedź jest prosta: Ukraina, a kto następny, niech każdy odpowie sobie sam" - podkreśla szef Kancelarii Prezydenta.