Sikorski o zbliżeniu Ukrainy i Gruzji z NATO

Sikorski o zbliżeniu Ukrainy i Gruzji z NATO

Dodano:   /  Zmieniono: 
Decyzja ministrów spraw zagranicznych krajów NATO o przyznaniu Ukrainie i Gruzji corocznego "planu narodowego dochodzenia do członkostwa" jest wynikiem dialogu pomiędzy sojuszem, a tymi krajami - podkreślił minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Sikorski pytany był w czwartek w "Kropce nad i" w TVN24, czy decyzja podjęta na środowym posiedzeniu szefów spraw zagranicznych NATO w Brukseli w stosunku do Gruzji i Ukrainy jest wynikiem ostatniej podróży prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Gruzji.

"To o czym decydowaliśmy wczoraj jest wynikiem procesów dialogu pomiędzy Sojuszem Północnoatlantyckim a Gruzją i NATO" - powiedział szef polskiej dyplomacji.

Jak dodał, "nasz prezydent miał szlachetną intencję przypomnienia światu o tym, że nie wszystkie punkty porozumienia pokojowego (Sarkozy-Miedwiediew) były dochowane. I to nadal jest problem" - mówił Sikorski.

Zaznaczył, że MAP nie jest jedynym sposobem przybliżenia się do Sojuszu. "Jest jednym ze sposobów, ale nie jedynym" - dodał.

Zebrani w środę w Brukseli ministrowie SZ krajów NATO zdecydowali o pogłębieniu współpracy z Gruzją i Ukrainą, by pomóc tym krajom dostosować się do NATO-wskich standardów - by kiedyś, w odległej przyszłości, oba mogły wejść do NATO. Zgodnie z oczekiwaniami nie objęto ich jednak tzw. MAP, czyli Planem na rzecz Członkostwa w Sojuszu. Na szczycie w kwietniu przyszłego roku członkami NATO mają natomiast stać się Albania i Chorwacja.

Odnosząc się do stwierdzenia Lecha Kaczyńskiego, że w Polsce istnieje "prorosyjskie lobby" Sikorski zaznaczył, że "takich oskarżeń trzeba używać bardzo oszczędnie". Jak dodał, jeżeli takich słów używa się pochopnie to później, kiedy trzeba ich naprawdę użyć, brakuje słownictwa.

L.Kaczyński - odnosząc się do komentarzy po jego wizycie w Gruzji i incydencie, jaki tam miał miejsce - mówił: "Mnie niepokoją wypowiedzi w Polsce, które wskazują na siłę czegoś, co bym określił jako prorosyjskie lobby w naszym kraju. To jest rzeczywiście niepokojące. Bo to, że Rosjanie będą twierdzili, że to jest prowokacja, jest to oczywiste" - zaznaczył prezydent.

Pytany, czy to nie dzięki wizycie L.Kaczyńskiego w Gruzji wszyscy dowiedzieli się o nieprzestrzeganiu planu pokojowego między Rosją i Gruzją, minister odparł: "dla nikogo nie jest zaskoczeniem, świat o tym wie". Podkreślił, że jeśli chce się dokonywać moralnych czy symbolicznych gestów "one też muszą być logistycznie dopracowane".

Minister odniósł się do sformułowania w raporcie ABW, że incydent w Gruzji z udziałem prezydenta był gruzińską prowokacją. "Myślę, że w dokumentach poufnych, w których służby badają różne scenariusze, różne możliwości, tematy, nie wolno się cenzurować i można rozpatrywać różne aspekty" - podkreślił.

Jak dodał, "jako wariant, który można rozważyć i odrzucić to była uprawniona teza".

ab, pap