W niedzielę podczas konferencji prasowej prezydenta USA, Muntadar al-Zeidi, korespondent mającej bazę w Kairze irackiej telewizji al-Bagdadija nazwał po arabsku Busha "psem" i rzucił w jego kierunku kolejno dwa swoje buty, które chybiły celu.
Zeidi "powinien być traktowany jak bohater i apelujemy do wszystkich mediów arabskich (...), by były solidarne" - głosi komunikat wydany przez Hezbollah. Grupa ta uznawana jest przez Waszyngton za terrorystyczną.
W sprawie incydentu z butami toczy się śledztwo. W poniedziałek informowano, że iracki dziennikarz jest przesłuchiwany.
Do zdarzenia doszło, gdy Bush ściskał dłoń irackiego premiera Nuriego al-Malikiego. Korespondent krzyknął także do Busha: "To pożegnalny pocałunek, ty psie. To od wdów, sierot i tych wszystkich, którzy zostali zabici w Iraku".
Pytany później o incydent, Bush zbagatelizował go, stwierdzając iż, jedyne, co może powiedzieć, to że but miał rozmiar 10.
Telewizja al-Bagdadija wieczorem w niedzielę opublikowała oświadczenie, w którym wezwała władze irackie do zwolnienia Zeidiego, a także zaapelowała do dziennikarzy świata o wykazanie solidarności z zatrzymanym i podjęcie działań na rzecz odzyskania przez niego wolności.
ND, PAP