Mazury w finale nowych cudów natury

Mazury w finale nowych cudów natury

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szwajcarska fundacja organizująca konkurs na nowe siedem cudów świata zakwalifikowała Wielkie Jeziora Mazurskie do finału konkurs - podano na stronie internetowej organizatora konkursu, szwajcarskiej fundacji New7Wonders.
Do kolejnego etapu nie zakwalifikowała się natomiast Puszcza Białowieska, wspólnie z Białorusią.

Mazury startowały w kategorii krajobrazów i form polodowcowych, a Puszcza Białowieska w kategorii lasów i parków narodowych. Łącznie kategorii było siedem.

28 finalistów wyłonili eksperci wskazani przez fundację New7Wonders. Do 2011 roku miejsca te będą się ubiegały o miano jednego z siedmiu nowych cudów natury.

Do półfinału konkursu weszło 77 miejsc, na które głosowali internauci. Oprócz kandydatów z Polski zakwalifikowała się m.in. Puszcza Amazońska, szczyty Kilimandżaro i włoski Wezuwiusz oraz pustynie Wadi Rum z Jordanii i Al-hasa z Arabii Saudyjskiej, które przez długie tygodnie rywalizowały z Mazurami w kategorii krajobrazów i form polodowcowych.Poinformował o tym marszałek Jacek Protas, który jest reprezentantem regionu w konkursie.

Wielkie Jeziora Mazurskie są postrzegane przede wszystkim jako miejsce wypoczynku. Zdaniem podróżnika Marka Kamińskiego, konkurs New7Wonders może sprawić, że Polacy zaczną odbierać Mazury właśnie jako "polski cud natury".

 

"Mazury to przede wszystkim dwa tysiące jezior i niesamowity, niespotykany na świecie krajobraz. To również niezwykła różnorodność ptaków, których jest tam około 300 gatunków. Właśnie zróżnicowanie przyrodnicze jest wielkim atutem tego miejsca" - podkreśla w rozmowie z PAP znany polski podróżnik Marek Kamiński.

Jak podkreśla, Mazury to niezniszczony cywilizacją i działalnością człowieka teren. Żałuje jednocześnie, że Polacy traktują je użytkowo - "jako miejsce, w którym dobrze wykąpać się w jeziorze" i zaznacza, że konkurs może pomóc dostrzec jego walory przyrodnicze.

Pytany o to, jak można ochronić Wielkie Jeziora Mazurskie przed zurbanizowaniem wyjaśnia, że zależy to od polityki państwa i regionu. "Takie miejsca możemy chronić przez długofalowe strategie, jak m.in. niedopuszczanie do budowania przypadkowych obiektów, czy zagradzania dostępu do jezior" - tłumaczy rozmówca PAP.

Zaznacza też, że w tej dziedzinie możemy uczyć się od innych krajów, które z tego typu problemami borykają się już od wielu lat. "Łatwo zniszczyć miejsce, które przyroda tworzyła przez tysiące lat, dlatego wszelkie decyzje dotyczące ich przyszłości powinny mieć długofalowy charakter. Musimy myśleć w kategoriach nie tylko naszego pokolenia, ale podejmować decyzje w perspektywie 200 - 300 lat" - mówi podróżnik.

Podkreśla również, że wyniku Białowieży, która nie zakwalifikowała się do finałowego etapu, nie należy traktować w kategoriach porażki. "Niezwykłe jest to, że jeśli zaczniemy wędrówkę po Europie od strony Atlantyku, przejedziemy przez Hiszpanię, Francję i Niemcy, to Białowieża będzie pierwszym lasem, który nie zasadziła ludzka ręka" - argumentuje Kamiński.

Podróżnik zapewnia, że będzie głosował na Mazury i zachęca do tego wszystkich, którym bliska jest natura i promocja Polski. "Jest to długofalowa inwestycja" - podkreśla.

dar, pap, keb