Krok do tyłu, krok do przodu

Krok do tyłu, krok do przodu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Orient House, półoficjalna siedziba OWP we Wschodniej Jerozolimie, zostanie "wkrótce" zwrócona Palestyńczykom - obiecał minister spraw zagranicznych Izraela Szimon Peres.
W wywiadzie dla arabskiej telewizji MBC, Peres powiedział, że Orient House nie został zamknięty na stałe, lecz tymczasowo. "Celem zamknięcia Orient House było wysłanie Palestyńczykom delikatnego sygnału, by położyli kres masakrom" - stwierdził.

Jak pisze poniedziałkowy izraelski dziennik "Maariv", szef izraelskiego MSZ Szimon Peres zastanawiał się również nad "ewentualnym jednostronnym wycofaniem się Izraela ze Strefy Gazy i całkowitym zawieszeniem broni". Ewentualne wycofanie się Izraela ze Strefy Gazy, gdzie w ok. 20 osiedlach mieszka 6 tys. żydowskich osadników (na Zachodnim Brzegu jest ich ponad 200 tys.), miałoby - według Peresa - stworzyć warunki dla rozładowania konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Lider Palestyńczyków Jaser Arafat mógłby wstępnie proklamować Niepodległe Państwo Palestyńskie na tym terytorium - pisze "Maariv". Pozwoliłoby to na "ogłoszenie całkowitego zawieszenia broni, wznowienie kontaktów w sprawie bezpieczeństwa, aresztowanie przez stronę palestyńską wszystkich odpowiedzialnych za terroryzm oraz dokonanie innych posunięć zmierzających do przywrócenia zaufania", uważa Peres.

Izrael zamknął Orient House w nocy z 9 na 10 sierpnia po samobójczym zamachu palestyńskim w Jerozolimie, w którym zginęło 16 osób, o około 80 odniosło rany. Budynek ten jest symbolem aspiracji Palestyńczyków do uczynienia z Jerozolimy stolicy ich przyszłego państwa. Peres był od początku zajęciu siedziby Palestyńczyków, wiedząc, że wywołała to protesty wspólnoty międzynarodowej. W ubiegły piątek premier Ariel Szaron mówił o zajęciu Orient House na stałe, w podobnym tonie wypowiedział się minister bezpieczeństwa publicznego Uzi Landau w niedzielę.

Tymczasem władze Autonomii Palestyńskiej zaapelowały o zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ i przyznania Palestyńczykom międzynarodowej ochrony, a do USA, by nie blokowały żadnych decyzji o udzieleniu Palestyńczykom międzynarodowej ochrony. Waszyngton uzależnia wysłanie na ziemie palestyńskie i do Izraela międzynarodowych obserwatorów od zgody Izraela.

Apel władz palestyńskich był reakcją na wtargnięcie armii izraelskiej nocy z poniedziałku na wtorek do palestyńskiego miasta Dżenin. Oddziały izraelskie, które weszły do centrum miasta, otoczyły siedzibę burmistrza Dżenin oraz główne obiekty wojskowe. Opancerzone spychacze zrównały z ziemią dwa budynki należące do policji palestyńskiej. Podczas operacji nad miastem krążyły śmigłowce izraelskie, lecz nie ostrzeliwały celów naziemnych. Natomiast strzałami powitali żołnierzy izraelskich mieszkańcy miasta. Doszło do wymiany ognia. Trzy godziny później izraelskie wojsko wycofało się z Dżeninu.

Do silnej eksplozji doszło też rano w Nablusie na Zachodnim Brzegu Jordanu. Zginął członek ugrupowania Fatah, związanego z przywódcą palestyńskim Jaserem Arafatem, a ranny został jeszcze jeden Palestyńczyk. Prawdopodobnie eksplodował ładunek wybuchowy, przy którym majstrowała ofiara.
em, pap

Czytaj też: <A HREF="http://www.wprost.pl/index.php?opcja=news&id_newsa=2697">Szaron mówi: tak</A>; <A HREF="http://www.wprost.pl/index.php?opcja=news&id_newsa=2679">Izrael: eskalacja konfliktu </A>; <A HREF="http://www.wprost.pl/index.php?opcja=news&id_newsa=2626">Jerozolima pod bombami </A>; <A HREF="http://www.wprost.pl/index.php?opcja=news&id_newsa=2640">Izrael: akcje odwetowe </A>