Seks na lunch

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. WPROST) Źródło:Wprost
Czasem spotykają się na parkingu, przed budynkiem albo na klatce schodowej. Domyślają się, co ich łączy i że zmierzają w to samo miejsce, więc się do siebie uśmiechają. Czasem się irytują, że ktoś ich wyprzedził. Potem te domysły rozwijają na „ich” internetowym forum. Są prawnikami, menedżerami, biznesmenami, urzędnikami, a czasem nawet księżmi. Postronni wiedzą tylko, że wyskakują na lunch albo biznesowe spotkanie. W rzeczywistości jest to szybki, płatny seks. Lunche seksualne są dziś najmodniejszą formą ładowania akumulatorów przez ludzi z korporacji, firm czy wolnych zawodów. Tylko w Warszawie codziennie kilka tysięcy mężczyzn robi wypady na sekslunche.
Poniedziałek, godzina 13.00, wysokie piętro warszawskiego biurowca. Menedżerowie średniego i wyższego szczebla chwytają za teczki i pędzą do windy. Najbliższe półtorej godziny to pora lunchu.Oficjalnie - jedzonego z klientem czy nowym kontrahentem. W rzeczywistości spędzanego na rozkoszach dużo intensywniejszych niż jedzenie. Marek, 43-letni finansista, szef kluczowego działu firmy, wydaje podwładnym ostatnie dyspozycje przed ważnym spotkaniem. Tak ważnym, że jego komórka będzie wyciszona, a telefonu z pracy nie usprawiedliwiłby nawet krach na giełdzie. Jak co tydzień wskakuje do taksówki i każe się zawieźć kilka przecznic dalej. W luksusowym apartamencie na strzeżonym osiedlu w okolicach Nowego Miasta wita go Monika. W idealnym makijażu, francuskiej bieliźnie i szpilkach ozdobionych kryształkami Swarovskiego nie wygląda na swoje 19 lat. Po pół godzinie intensywniejszej niż gra w squasha i fizjologicznej, jak lubi ją nazywać, drzemce, Marek pozwala się jeszcze wykąpać, nasmarować kremem i napoić świeżo wyciśniętym sokiem z grejpfrutów. Do pracy wraca naładowany pozytywną energią, gotowy do najbardziej ryzykownych inwestycji. W biurze może siedzieć do nocy, jest łagodniejszy dla pracowników i nawet telefony od żony irytują go mniej niż zazwyczaj. – Mam więcej adrenaliny niż po kresce koki, a endorfiny zalewają mnie niczym po dwugodzinnym biegu – mówi.

Karolina Filiks


O erotycznych zwyczajach wykształconych i dobrze sytuowanych mężczyzn czytaj w poniedziałek w tygodniku Wprost