Gigantyczna łapówka dla afgańskiego ministra

Gigantyczna łapówka dla afgańskiego ministra

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister górnictwa w Afganistanie wziął 30 mln USD łapówki za przyznanie kontraktu na inwestycję chińskiej firmie - twierdzi przedstawiciel rządu USA, powołując się na informacje wywiadu. Jeśli zarzut się potwierdzi, byłby to jeden z bardziej drastycznych przykładów korupcji w Afganistanie - pisze "Washington Post" .

Sprawa rzuca cień na rządy prezydenta Hamida Karzaja, który został ostatecznie uznany za zwycięzcę w wyborach prezydenckich w sierpniu mimo podejrzeń o ich sfałszowanie. W czwartek ma się odbyć inauguracja jego drugiej kadencji. Według ogłoszonego we wtorek raportu Transparency International, Afganistan jest najbardziej skorumpowanym krajem na świecie poza Somalią, gdzie praktycznie nie ma centralnego rządu i panuje anarchia.

Na Karzaja od dawna kierowane są naciski ze strony społeczności międzynarodowej, aby skuteczniej walczył z korupcją. Afgański prezydent twierdzi, że jest ona zjawiskiem występującym wyłącznie na niskich i średnich szczeblach aparatu władzy. Przeczy temu wiele faktów i poszlak, takich jak najnowsze oskarżenie.

Kontrakt za 3 miliardy dolarów

O wzięcie 30-milionowej łapówki podejrzany jest minister Ibrahim Adil. Miała być ona wynagrodzeniem od chińskiej firmy Metallurgical Group Corporation (MCC) za kontrakt wartości 2,9 miliarda dolarów na wydobycie miedzi ze złóż Aynak w prowincji Logar. Przyznanie kontraktu MCC rozgniewało przedstawicieli administracji USA i niektórych członków rządu afgańskiego. Ich zdaniem, minister nie uwzględnił walorów ofert z firm zachodnich. MCC jest teraz faworytem także w konkurencji do innego kontraktu, tym razem na wydobycie rudy żelaza w prowincji Hadżi Gak.

Apetyt na surowce

Afganistan ma wiele bogactw naturalnych - ogromne złoża miedzi, rudy żelaza, złota i drogich kamieni - które mogłyby postawić na nogi jego gospodarkę. Obecnie jednak nie funkcjonuje tam żadna większa kopalnia. Poza wojną, korupcja i niekompetencja miejscowych urzędników odstraszają zagranicznych inwestorów.

PAP, arb