Polityczna odwaga Obamy

Polityczna odwaga Obamy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Komentując ogłoszoną przez Baracka Obamę dalszą strategię USA w Afganistanie „New York Times” pisze w środę o „przekonujących argumentach militarnych” i „znacznej odwadze politycznej” prezydenta. Jednocześnie „New York Times” w innym artykule zwraca uwagę na „być może najbardziej decydujące pytanie”, czy w wojnę zaangażują się silniej same władze afgańskie.
W artykule wstępnym „New York Times" zauważa, że „kontynuowanie strategii (George'a W.) Busha, by walczyć (w Afganistanie) tanim kosztem, jest gwarancją klęski”. Dziennik przypomina, że w styczniu 2008 r., po ponad sześciu latach wojny, było tam tylko 27 tys. żołnierzy USA. Chwali też Obamę za przedstawienie wiarygodnego kosztu zwiększenia wojsk (30 mld USD w przyszłym roku). „Nie wiemy, czy Obama zdoła dotrzymać swego terminu rozpoczęcia wycofywania wojsk w lipcu 2011 roku” – przyznaje „New York Times”, jednak wyznaczenie terminu uważa za „rozsądną ideę”.

Inny artykuł w tej samej gazecie wskazuje, że „wyzwaniem jest (afgański) prezydent Hamid Karzaj, niegdyś faworyt Zachodu, który stoi na czele rządu uważanego powszechnie za jeden z najbardziej skorumpowanych na świecie". Obama – zauważa autor – ma nadzieję, że wyznaczenie terminu wycofania się USA z Afganistanu „zmusi Karzaja do działania”. Jednak w przemówieniu prezydent USA nie wyjaśnił, „co zrobi, jeśli Karzaj nie zdoła wprowadzić zmian”, żądanych przez Stany Zjednoczone.

Washington Post" ocenia, że Obama „ograniczył misję sił USA. Ich celem nie będzie pokonanie talibów, ale odwrócenie ich impetu, utrzymanie głównych centrów i wyszkolenie sił afgańskich”. Zdaniem dziennika decyzja Obamy o zwiększeniu wojsk „jest jedynym sposobem, by zapobiec klęsce” w Afganistanie.

Wall Street Journal" natomiast ocenia, że „jedno przemówienie nie wystarczy” i Obama potrzebuje „politycznego wzmocnienia”, by zyskać wsparcie społeczne dla swej strategii. Dziennik za negatywną uważa decyzję Obamy o ograniczeniu planów szkolenia i wyposażenia sił afgańskich. Dodaje, że położenie nacisku w nowej strategii na szybkie wycofanie się Amerykanów „wysyła wątpliwy sygnał do tych samych Afgańczyków, którym zwiększenie wojsk (USA) ma dodawać pewności, i zarazem zachęca talibów, by przeczekali”. Dziennik zastrzega, że popiera decyzję Obamy o wzmocnieniu wojsk. Zauważa przy tym, że „jako wojenny prezydent, Obama będzie musiał poświęcić więcej swojego politycznego kapitału, by przekonać amerykańskie społeczeństwo, że kampania afgańska jest warta swojej ceny”.

PAP, im