David Robertson: Polski rynek faktoringu ma duży, choć ciągle jeszcze niezagospodarowany potencjał. Dla porównania w Wielkiej Brytanii obroty firm faktoringowych przekraczają 15 proc. PKB, podczas gdy w Polsce jest to zaledwie około 3 proc. PKB. Stąd też w najbliższych pięciu latach spodziewamy się dalszego dynamicznego rozwoju usług faktoringowych. Według naszych szacunków obecnie liczba klientów faktoringowych nie przekracza 6 tysięcy. Jeśli wziąć pod uwagę, że działalność gospodarczą prowadzi kilkaset tysięcy firm mogących poważnie myśleć o zastosowaniu tej usługi, widać, że polski rynek faktoringu znajduje się we wczesnym stadium rozwoju.
Twierdzi pan, że stworzenie oferty dopasowanej do sytuacji małych firm stanowi duże wyzwanie dla samych faktorów. Dlaczego?
Kluczem do sukcesu jest innowacyjność – stałe wymyślanie nowych produktów dla kolejnych odbiorców w sektorach gospodarki i na rynkach, na których wcześniej nasze usługi były nieobecne. Myśląc w ten sposób, na brytyjskim rynku stworzyliśmy specjalny faktoringowy produkt przeznaczony dla firm budowlanych. Wcześniej faktorzy niechętnie patrzyli na ten sektor, ponieważ często relacje biznesowe opierają się tu na jednorazowych kontraktach kontrahentów, co utrudnia wiarygodną ocenę kondycji klienta. Nasza firma opracowała produkt, który doskonale wpisywał się w potrzeby przedsiębiorców budowlanych. Z kolei w Polsce stworzyliśmy produkt przeznaczony dla firm transportowych. Rzecz też w tym, żeby oferta adresowana do małych firm nie była zbyt sformalizowana, ale raczej zwiększała swoją dostępność poprzez wiele uproszczeń formalnych i proceduralnych. Rodzinne czy jednoosobowe przedsiębiorstwa nie mają przecież sztabu ludzi zajmujących się ich administracją; nie mogą też ponosić nadmiernych kosztów związanych z wykorzystaniem usług finansowych. Jednak każdy rynek ma swoją specyfikę i zawsze jest na nim miejsce na innowacyjne rozwiązania. Trzeba tylko sprawnie reagować na zmiany otoczenia gospodarczego i odpowiadać na aktualne zapotrzebowanie rynku.
Kierowana przez pana firma jest jedną z nielicznych na polskim rynku adresujących usługi faktoringowe do firm z sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Skąd taki profil?
Skupiamy się na obsłudze małych i średnich firm, gdyż podstawą naszego działania jest przedsiębiorczość. Podobnie jak małe firmy także nasza rozwija się dzięki przedsiębiorczości jej właścicieli. Jako organizacja niezależna od dużych instytucji finansowych mamy znacznie większą elastyczność i możliwość szybkiego reagowania, a także swobodę podejmowania decyzji. To zbliża nas do małych i średnich przedsiębiorstw. Dzięki temu jesteśmy w stanie zaproponować usługi szyte na miarę naszych klientów.
Co jest najciekawszą cechą faktoringu, która może być atrakcyjna dla polskich przedsiębiorców?
Faktoring to usługa, która natychmiast poprawia płynność finansową firmy. Po pierwsze, pozwala przedsiębiorcy niemal z dnia na dzień odzyskać pieniądze zamrożone w kredycie kupieckim. Po drugie, usługi dodatkowe, które są integralną częścią faktoringu, jak np. prowadzenie rozliczeń związanych z wierzytelnościami czy monitorowanie spłat, zwiększają finansowe bezpieczeństwo firmy. Poza tym faktoring oferuje dużą elastyczność wykorzystania uzyskanych środków. W przeciwieństwie do kredytu można je przeznaczyć na dowolny cel. Ograniczeniem jest jedynie wysokość finansowania. Dodatkowo mogą z niego skorzystać również mniejsze firmy, które często mają trudności z uzyskaniem kredytowania bankowego. To rozwiązanie istotne zwłaszcza na polskim rynku, gdzie 80 proc. polskiego produktu krajowego wytwarzają małe i średnie firmy – szczególnie podatne na skutki zatorów płatniczych.