- Tak długo, jak pesymizm i strach będzie obecny wokół nas, tak długo politycy, którzy z pesymizmu i strachu chcą zrobić główną treść swojego działania, będą groźni dla Polski i dla Polaków. Musicie o tym pamiętać - powiedział Tusk do zgromadzonych działaczy Platformy. W ocenie szefa rządu PO chroni Polskę przed "groźbą recydywy ponurej polityki" "pesymizmu i strachu".
PO wyrzuca inaczej niż PiS
Według Tuska w PiS-ie wylatuje się z partii jeśli entuzjazm wobec prezesa nie jest wystarczająco donośny. - A w PO można nawet awansować, jeśli wobec przewodniczącego tej partii ma się bardzo krytyczny pogląd - powiedział szef rządu. - U nas, jeśli zastanawiamy się czy trzeba z PO kogoś wyrzucić, to nie za to, że brutalnie atakuje lidera PO, ale za to, że zbyt brutalnie atakuje nasza konkurencję. Trudne, ale zobaczcie kto wygrywa - akcentował lider Platformy.
W PO - mówił premier - jest miejsce dla wszystkich, jednak nie chciałby, aby w partii rolę odgrywali politycy, którzy "swoimi niedojrzałymi działaniami mogliby doprowadzić do tego, że Platforma przegra wybory i odda władzę głównemu konkurentowi". Premier przestrzegał działaczy PO przed wiarą, że poparcie jest im dane raz na zawsze i myśleniem, że "wszystko im wolno". Zdaniem premiera jeśli tak by było "Platforma może być zagrożeniem sama dla siebie". - Jesteście jako politycy tyle warci w konkurencji politycznej, na ile ludzie was oceniają. Ludzie mają prawo swoją ocenę zmienić nawet z dnia na dzień, jeśli w miejsce szlachetnych idei determinacji, odwagi i pracowitości zobaczą plugastwa - ostrzegał premier.
Władza to nie nagroda
Tusk dodał, że zwycięstwo w wyborach nie jest nagrodą, lecz obowiązkiem. Przestrzegał, że ten, kto poprzez sukces partii chce realizować tylko swoje ambicje i interesy, nie powinien być w Platformie. Według premiera, źródłem sukcesu Platformy jest to, że są w niej "normalni ludzie" z marzeniami i zaniechaniami. Zdaniem Tuska skrót PO oznacza także "pełną odpowiedzialność". - Jeśli ktokolwiek na sali w sukcesie Platformy szuka sposobu na realizację wyłącznie własnych ambicji i własnego interesu, pomylił salę i nie powinien wśród nas siedzieć - powiedział Tusk, zwracają się do zgromadzonych.Dobra robota dla siebie samych
- Z czystym sumieniem możemy sobie powiedzieć, że wykonaliśmy w ostatnich miesiącach naprawdę kawał dobrej roboty dla Polski, dla Platformy, dla samych siebie - ocenił Donald Tusk, odnosząc się do wygranych przez Bronisława Komorowskiego wyborów prezydenckich. - To wasza wiara, wasza energia dała, jak sądzę, dzisiejszemu prezydentowi Rzeczpospolitej ten ostatni zastrzyk siły, który był tak potrzebny, aby Polskę ochronić przed zagrożeniem pesymizmu i strachu - mówił działaczom premier.
- Nasze spotkanie, to mocne, serdeczne wsparcie, jakie przywieźliście ze swoich miast i wsi na spotkanie Platformy. A następnie przekazaliście Bronisławowi Komorowskiemu. Ono być może rozstrzygnęło w tym ostatnim momencie o tym, że Polska jest dziś, mimo wielu problemów i dramatów, jaki polski naród przeżywał w ostatnich latach, znakiem nadziei na mapie Europy i świata - ocenił.
zew, PAP