Nietykalna

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Feministki chciały zarzucić ją podpaskami, Kościł ekskomunikować. Zadarła z lewicą, z PiS i z własna partią. Tylko dla premiera Ewa Kopacz wciąż jest nietykalna.
Nie ma posiedzenia rządu, na którym Ewa Kopacz nie zabierałaby głosu. Czasami nawet krzyczy. Innemu ministrowi nie uszłoby to na sucho – opowiada jeden z ministrów. W ekipie Donalda Tuska wszyscy  wiedzą, że minister Kopacz ma u szefa specjalne względy. Nawet jeśli jest wzywana na dywanik i wychodzi zapłakana, nie oznacza to, że grozi jej dymisja. Przeciwnie, jest jedną z ważniejszych osób w rządzie, a wkrótce ma zostać także wiceszefową PO. Prawą ręką Tuska.

Bo Kopacz zawsze jest blisko. Gdy ostatnio w wypadku autokaru pod Berlinem zginęło 13 Polaków,  premier pojechał na miejsce katastrofy właśnie z nią. W weekend Tusk był w Sopocie u rodziny, Kopacz w Gdańsku u córki. Szef kancelarii Tomasz Arabski od razu zadzwonił właśnie do niej. W ciągu kwadransa
stawiła się na spotkaniu z premierem.

Nie pamięta, kiedy poznała Donalda Tuska. Oboje działali w Unii Wolności, więc pewnie spotykali się podczas partyjnych zjazdów. Dobrymi znajomymi zostali dopiero w Sejmie, gdy w 2001 r. zostali posłami świeżo założonej Platformy Obywatelskiej. To wtedy – jak wspomina jeden z posłów PO – Tusk zerwał sobie na boisku torebkę stawową i „od razu kazał się wieźć do Ewy". – Od początku uchodziłam za lekarza klubu poselskiego naszej partii. Zwłaszcza tych z boiska – mówi pani minister, z zawodu lekarz.  Do dziś Donald Tusk jest jej pacjentem.

Zanim Donald Tusk przejął rolę mistrza Ewy Kopacz, jej politycznym mentorem był Paweł Piskorski. – W Szydłowcu, jej rodzinnym mieście, zobaczyłem młodą, energiczną dziewczynę umiejącą stanowczo się wypowiadać na forum publicznym, więc zaproponowałem wspłpracę. Szybko stała się moją prawą ręką
– opowiada Piskorski. Wówczas działacz UW i szef tej partii na Mazowszu. Gdy Piskorski zaangażował się w tworzenie PO, Kopacz poszła za nim.

– Forsowałem ją na liderkę listy wyborczej w Radomiu – opowiada Piskorski. Na przekór Tuskowi i Olechowskiemu, którzy mieli swojego kandydata. W prawyborach to Ewa Kopacz okazała się bardziej popularna. I zdobyła mandat posła. Jednak z Piskorskim rozstała się w sposób chirurgiczny
– jednym cięciem – w 2006 r., gdy wyrzucano go z partii. Nie przyszła nawet na przesłuchanie.
– Ewa stała się wiodącą postacią przy wyrzucaniu całej grupy ludzi, tzw. piskorczyków, z którymi wcześniej blisko współpracowała. Musiała być świętsza od papieża, musiała udowodnić swoje oddanie partii - mówił Piskorski.

Więcej o minister Ewy Kopacz i jej szczególnej pozycji w partii w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku 4 października