Amerykanie wiedzą o zaangażowaniu Solarza w sprawy Bliskiego Wschodu i budowę demokracji na Filipinach, w Libanie, Południowej Korei, czy na Tajwanie. Polacy w Stanach Zjednoczonych wyrażali mu wdzięczność za poparcie dla "Solidarności".
Były dyrektor rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa twierdził, że żaden z kongresmenów polskiego pochodzenia nie uczynił dla kraju więcej niż Solarz, którego rodzice byli imigrantami z Czerniowiec. W Kongresie Solarz reprezentował m.in. Polaków z nowojorskiego Greenpointu. Jak przypomina prezes nowojorskiego oddziału Kongresu Polonii Amerykańskiej Frank Milewski, podczas jednej z kampanii wyborczych na spotkaniu w Centrum Polsko-Słowiańskim towarzyszył mu prof. Brzeziński. - Wymawialiśmy jego nazwisko po polsku. Solarz był jednym z pierwszych ważnych polityków, którzy stanęli w obronie "Solidarności" - podkreśla Milewski.
- Był zawsze przyjacielem Polski - zapewnia kolega Solarza z Kongresu, były członek Izby Reprezentantów polskiego pochodzenia Lucien Nedzi. W roku 1995 Solarz popadł w tarapaty. Jako jeden z ustawodawców wystawiał w kongresowym banku czeki nie mające pokrycia na koncie. Przyznał się do winy. Ostatecznie nie został jednak oskarżony.
pap, ps