Dorn: chcę współpracować z PiS bez miłości

Dorn: chcę współpracować z PiS bez miłości

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ludwik Dorn chce pokazać, że z PiS można współpracować na podstawie chłodnej kalkulacji (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Ludwik Dorn tłumaczy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" dlaczego wraca do współpracy z PiS jako "sprzymierzeniec i przyjaciel tej partii". - Po wyborach prezydenckich, w których bardzo słaby wynik osiągnął Marek Jurek pojąłem, że nie uda się stworzyć trwałej formacji opozycyjnej wobec rządu i konkurencyjnej dla PiS, którego wcześniej nie udało mi się zmienić - podkreśla.
Były marszałek Sejmu, który dwa lata temu kierownictwo PiS określił jako "dwór sułtana otoczony eunuchami" podkreśla, że nie odwołuje tego co wtedy mówił, ale dodaje, że już tego nie powtórzy. - Przy wszystkich wadach PiS to jedyna realna opozycja - tłumaczy. - Jeśli miałem kontynuować karierę w polityce, miałem dwa wyjścia - porozumieć się z PiS albo startować jako niezależny w wyborach do Senatu - dodaje. Podkreśla, że przy polityce "trzyma go chęć wpływania na rzeczywistość".

Dlaczego Dorn nie zasilił szeregów PJN? - To opozycja, która dąży do porozumienia z rządem w każdej istotnej sprawie. To po co taka opozycja - ocenia działania stowarzyszenia Dorn. Z kolei PiS nazywa "partią poobijaną, której żadna kość nie została złamana". - Można z niej wyprowadzać akcje zaczepne - zauważa. I dodaje, że obrażanie się na PiS "nie miałoby politycznego sensu". - Chcę pokazać, że z PiS można współpracować także bez miłości, na zasadzie chłodnej kalkulacji. To może przyciągnąć część wyborców, którzy nie lubią rządu, ale nie głosują na PiS - wyjaśnia. 

"Gazeta Wyborcza", arb