Rogalski broni Kaczyńskiego i nie wyklucza pozwania "Gazety Wyborczej"

Rogalski broni Kaczyńskiego i nie wyklucza pozwania "Gazety Wyborczej"

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Był to fakt znany mi od kilku miesięcy - mówi Rogalski (fot. Forum) 
– Był to fakt znany mi od kilku miesięcy – tak o słowach Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że nie rozpoznał zwłok Lecha Kaczyńskiego po przywiezieniu ich ze Smoleńska, mówił pełnomocnik prezesa PiS mecenas Rafał Rogalski. Dodał, że nie wyklucza pozwania do sądu "Gazety Wyborczej". – Manipuluje faktami i dowodami – stwierdził.
– Wątpliwości są uprawnione. Ciało prezydenta nie zostało rozpoznane po  tym, jak znalazło się w Polsce. Gdy Jarosław Kaczyński zapoznał się z  dokumentacją sekcyjną, wątpliwości narosły. Próbowaliśmy je rozwiać, ale  nie udało się. Wiem, że pan prezes nie rozpoznał prezydenta, kiedy ciało znalazło się w Polsce – mówił Rogalski i dodał, że "prezes po prostu brata nie rozpoznał". – Albo się rozpoznaje, albo nie – stwierdził. Rogalski potwierdził też, że Jarosław Kaczyński nadal ma wątpliwości, czy na Wawelu leży jego brat. – Mieliśmy do czynienia ze spływem materiału dowodowego z Rosji, który spowodował wątpliwości. One dotyczą procedury sekcyjnej. To temat bardzo delikatny – ocenił.

Kaczyński nie rozpoznał ciała brata. "Mówiono mi, że to on"

Rogalski wytłumaczył również, skąd wzięło się – szokujące dla wielu osób – oświadczenie prezesa. – Oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego jest wynikiem niebywałej rzeczy, jaką był artykuł opublikowany w piątek w "Gazecie Wyborczej", w którym podano szczegóły dotyczące stanu ciała Lecha Kaczyńskiego, czego ja nie potwierdzam. Mieliśmy do czynienia z manipulacją faktami. To sprawa dla prezesa w oczywisty sposób delikatna, ale trzeba było przeciąć insynuacje wskazane w artykule "Gazety" – powiedział Rogalski. – To są insynuacje, że nie ma żadnych wątpliwości co do pochówku pary prezydenckiej na Wawelu. Te wątpliwości nie zostały rozwiane – mówił mecenas odnosząc się do publikacji "Gazety", która zapewniła, że na Wawelu leży Lech Kaczyński.

Mecenas nie wykluczył również, że pozwie gazetę do sądu. – "Gazeta Wyborcza" manipuluje faktami i dowodami. Gdyby znała całość materiału dowodowego, to artykuł wyglądałby inaczej. Być może spotkamy się w sądzie, nie przeczę, zwłaszcza jeśli chodzi o moją osobę – stwierdził.

tvn24, ps