Agent Tomek: linczowano mnie

Agent Tomek: linczowano mnie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jako emeryt czuję się bardzo źle - wyznaje w rozmowie z "Polską The Times" agent "Tomek", Tomasz Kaczmarek. - Zostałem zmuszony do przejścia na emeryturę. Nie chciałem odchodzić z Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Chciałem nadal walczyć z przestępczością, szczególnie korupcyjną - akcentuje.
Agent "Tomek" twierdzi, że wcześniej, kiedy pracował w policji jako funkcjonariusz pod przykryciem, był wynagradzany, chwalony i doceniany za pracę przez wysokich funkcjonariuszy, którzy m.in. pełnią dzisiaj wysokie funkcje w CBA. Agent nie wie, co takiego się stało, że zmuszono go, by odszedł.

Dekonspiracja zemstą

Zdaniem Tomasza Kaczmarka prawie równoczesne prowadzenie spraw posłanki PO Beaty Sawickiej, celebrytki Weroniki Marczuk i małżeństwa Kwaśniewskich nie było błędem. - To, że te sprawy były czasowo zbliżone, nie ma żadnego znaczenia - uważa agent. Podkreśla, że CBA pod rządami Mariusza Kamińskiego zrobiło wszystko, by nie dopuścić do zdekonspirowania "Tomka". - Wszystkie te sprawy zostały zakończone sukcesem. Dopiero w akcie zemsty jedna z osób, która wywodzi się ze środowiska państwa Kwaśniewskich, a z którą się zetknąłem w trakcie sprawy w Kazimierzu, dostarczyła mediom moje zdjęcia i zostałem zdekonspirowany - mówi Kaczmarek.

Mężczyźni też mnie kochali?

Agent "Tomek" odrzuca łatkę lowelasa. Stwierdza, że nikogo nie rozkochiwał ani nie próbował zauroczyć. Nie namawiał też do popełniania przestępstwa. - To te panie proponowały mi działania korupcyjne - mówi. - W tych działaniach korupcyjnych nie występują tylko panie, które tak ochoczo się wypowiadają w mediach. Wielu mężczyzn też ma przedstawione zarzuty i odpowiada karnie. Czy oni też się we mnie zakochali? To absurd - podkreśla.

Pogłoski o swoim niepełnym wykształceniu Kaczmarek nazywa kłamstwem. - Linczowano mnie, że jestem niedouczony, że mam tylko maturę - przypomina podkreślając, że skończył socjologię na Uniwersytecie Wrocławskim.

zew, "Polska The Times", PAP