Kaczyński: Polska musi się przebudzić. Idziemy drogą do prawdy

Kaczyński: Polska musi się przebudzić. Idziemy drogą do prawdy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński (fot. FORUM) 
Ponad tysiąc osób uczestniczyło w Warszawie w "marszu pamięci", który odbył się w dziewięć miesięcy po katastrofie smoleńskiej. Wcześniej w katedrze pod wezwaniem św. Jana odprawiono nabożeństwo w intencji 96 ofiar tragedii.
- Tu, po raz pierwszy stawiam pytanie, które za chwilę postawimy także w Sejmie. Jeżeli prokuratura rosyjska wzywa pod groźbą kar polskich obywateli na przesłuchania do Rosji, to dlaczego prokuratura polska nie wzywa obywateli rosyjskich i to tych, którzy dużo wiedzą o tej katastrofie. To jest takie pytanie, które musi postawić każdy Polak, który chce Polski niepodległej - mówił do zgromadzonych pod Pałacem Prezydenckim prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Dziewięć miesięcy marszu

- Już od dziewięciu miesięcy trwa ten marsz, ta droga, którą idziemy do prawdy, która jest naszym prawem. To musimy zdobyć, jeśli jej nam nie dano, jeśli prawa Rzeczypospolitej nie są dziś przestrzegane - podkreślał lider PiS. - Polska musi się przebudzić i przebudzi się, i będzie dziękowała tym, którzy mieli odwagę ją budzić właśnie, a wy nimi jesteście - zwrócił się do zgromadzonych pod Pałacem Prezydenckim Kaczyński. Dodał, że przyjdzie taki czas, w którym Polska "znów będzie opierała się na fundamencie swojej wiary, tradycji, wielkiej historii".

"Rota" pod Pałacem Prezydenckim

Na transparentach niesionych przez uczestników marszu widniały m.in. hasła: "Tusk dziś rządzi - jutro naród go osądzi", "Fałszowanie smoleńskich zbrodni z bolszewikami - współudział i zdrada", "Smoleńsk chcemy prawdy", "TVN kocha Putina", "Zabito prezydenta, a teraz zdrajcy z PO sprzedają Polskę". Skandowano m.in.: "Zwyciężymy" i "Jarosław". Zgromadzeni modlili się, śpiewali pieśni religijne i patriotyczne, m.in. "Rotę" oraz "Boże coś Polskę" z frazą "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie". Część osób przyszła z zapalonymi pochodniami i zniczami.

"Z tragedii wyrośnie dobro"

Przed "marszem pamięci" w archikatedrze pod wezwaniem św. Jana na Starym Mieście odbyła się msza św. w intencji 96 ofiar katastrofy Tu-154M. - Trwamy na modlitwie za poległych, ale też na modlitwie o prawdę, rozjaśniającą tę - jak ostatnio oglądaliśmy - mgłę, która rozciąga się nad wydarzeniami Smoleńska - mówił w homilii ks. Jan Sikorski, w stanie wojennym m.in. duszpasterz internowanych na Białołęce, przyjaciel ks. Jerzego Popiełuszki, w III RP przez wiele lat naczelny kapelan więziennictwa. - Modlimy się, by machina prawdy pracowała szybciej, bo mamy do tego prawo. Mamy prawo do tego, by ci, którzy nią sterują, sterowali w sposób właściwy, uczciwy, rzetelny, zadowalający i prawdę historyczną, i nas wszystkich - dodał ks. Sikorski. Jego kazanie wielokrotnie przerywano brawami.

Ks. Sikorski, mówiąc o ofiarach katastrofy smoleńskiej podkreślił, że z każdej śmierci człowieka bliskiego Bogu musi wyrosnąć dobro. - Wierzę do dzisiaj, że z tej tragedii wyrośnie dobro i na pewno dobro wyrasta. Choćby wasza obecność tutaj, w takim skupieniu modlitewnym, w takiej ogromnej liczbie, jest tego najlepszym dowodem. I niech to trwa - powiedział kapłan, zwracając się do wiernych obecnych w katedrze. W nabożeństwie wzięli udział m.in. członkowie rodzin ofiar tragedii.

PAP, arb