Decyzję o wyjeździe do Japonii Małysz podjął w czasie Turnieju Czterech Skoczni, kiedy wiadomo już było, że do Azji wybierają się także Austriacy - lider PŚ Thomas Morgenstern i trzeci w klasyfikacji Andreas Kofler oraz drugi Szwajcar Simon Ammann. Orzeł z Wisły jest czwarty i traci do nich odpowiednio 493, 91 i 31 punktów. - Gdyby Adam odpuścił dwa konkursy, w których jego bezpośredni rywale na pewno wywalczą kolejne punkty, mógłby już przekreślić swoją szansę na walkę o podium. Poza tym Małysz jest w bardzo dobrej formie, czuje się znakomicie i powiedział, że jest na siłach, by znieść zmianę czasu i klimatu - dodał Lepistoe.
Fin uważa, że czterokrotny mistrz świata jest w stanie jeszcze pokonać Morgensterna, który od początku sezonu zdominował rywalizację. - Adam już w tej chwili jest w dyspozycji, w której powinien wygrywać. W sporcie jest jednak tak, że oprócz formy, trzeba mieć szczęście, a tego w tym sezonie trochę brakuje. Może w Japonii w końcu fortuna się do nas uśmiechnie - powiedział trener.
Do najważniejszej w tym roku imprezy dla skoczków narciarskich, mistrzostw świata w Oslo, pozostał ponad miesiąc. - To wystarczający okres, by odpocząć po pobycie w Japonii i zregenerować siły. Czego Małyszowi jeszcze brakuje? Na pewno stabilności. Potrafi raz skoczyć bardzo dobrze i daleko polecieć, by za chwilę drugą próbę całkowicie zepsuć. Jeśli to poprawimy, to wierzę w sukces w stolicy Norwegii - podkreślił Lepistoe.
Polscy skoczkowie podróż do Azji rozpoczną w środę rano. Najpierw udadzą się do Wiednia, skąd polecą do Sapporo. Do celu dotrą około godziny 20 miejscowego czasu. Obok Małysza rywalizować będą Maciej i Jakub Kotowie, Rafał Śliż i Piotr Żyła.pap, ps