Westerwelle: jesteśmy przekonani - nie wyślemy żołnierzy do Libii

Westerwelle: jesteśmy przekonani - nie wyślemy żołnierzy do Libii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Guido Westerwelle (fot. Wikipedia) 
Niemieccy żołnierze nie wezmą udziału w interwencji wojskowej w Libii - powtórzył swoją deklarację szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle. Minister dodał jednocześnie, że Niemcy popierają zaostrzenie sankcji przeciw reżimowi Muammara Kadafiego.
- Interwencja militarna to szczególne działanie, któremu musi towarzyszyć szczególna ostrożność i rozwaga. Po rozważeniu argumentów za i przeciw takiej akcji, doszliśmy do przekonania, ze nasi żołnierze nie wezmą udziału w wojnie, w zbrojnej interwencji w Libii - oświadczył Westerwelle. Dodał, że przekonanie to było ważnym, choć nie jedynym powodem, dla którego Niemcy wstrzymały się od głosu podczas głosowania nad rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie zablokowania przestrzeni powietrznej nad Libią. - Nie była to dla nas łatwa decyzja - przyznał szef MSZ. 

 Francja, Dania, Norwegia - kolejne kraje gotowe do interwencji w Libii

Westerwelle zaznaczył, że szanuje zdanie tych krajów, które miały powody, by wypowiedzieć się za międzynarodową interwencją wojskową w Libii. Niemcy uważają też za konieczne, by dalej wspierać mieszkańców Libii i wzmocnić presję na Muammara Kadafiego. Zdaniem niemieckiego ministra należy zatroszczyć się o to, by zamrozić przepływy finansowe do Libii.

Zdaniem przewodniczącego komisji spraw zagranicznych Bundestagu Ruprechta Polenza dla wdrożenia rezolucji RB ONZ decydujące znaczenie będzie miał przede wszystkim udział krajów arabskich w interwencji. - Decyzja Rady Bezpieczeństwa stwarza podstawę dla tych krajów, które chcą interweniować. Decydujące jest, że gotowość wyraziły dwa kraje Ligi Arabskiej, a mianowicie Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie - powiedział Polenz. Poseł odrzucił sugestię, że Niemcy grały na zwłokę w trakcie dyskusji o strefie zakazu lotów nad Libią. - Gdyby Zachód sam musiał przeforsować wprowadzenie zakazu lotów, naraziłby się na zarzut, że kieruje się jedynie swoimi interesami i nie interweniuje np. w krajach bez ropy naftowej - ocenił Polenz. Nie wykluczył, że udział państw arabskich w interwencji mógłby wpłynąć też na zmianę niemieckiej oceny rezolucji RB ONZ. - Myślę, że ostatnie słowo jeszcze tu nie padło - dodał chadecki polityk.

PAP, arb