Żołnierze z polskiego kontyngentu pojadą do Afganistanu w ciągu 10 dni. Polecą saperzy, logistycy, komandosi, w rejon Zatoki Perskiej - tylko żołnierze GROM.
"Jestem przekonany, że polscy żołnierze znajdą się w Afganistanie w ciągu 10 dni. Dokładnej daty i godziny nie mogę podać, bo takie zasady określiło dowództwo operacji w Tampie" - powiedział minister obrony Jerzy Szmajdziński.
Informacja o dacie wylotu ma być znana MON i żołnierzom, którzy odlatują w pierwszej turze, na 72 godziny przed odlotem.
W misji w Afganistanie i w rejonie Zatoki Perskiej weźmie udział trzecia część blisko 300-osobowego kontyngentu, reszta żołnierzy pozostanie w gotowości. Gotowy jest także okręt wsparcia logistycznego; jak powiedział szef MON "zapotrzebowanie na niego jest kwestią kilku miesięcy".
Podsumowując trzy lata w NATO minister stwierdził, że w strukturach dowódczych w Brukseli nikt już nie patrzy na Polaków jak na nowicjuszy, zaś w samej armii jest więcej jednostek i żołnierzy, którzy uczestniczyli w praktycznych ćwiczeniach z sojusznikami.
Szmajdziński dodał, że trwające ćwiczenia "Strong Resolve" dowodzą, że Polska potrafi stworzyć warunki do przyjęcia tysięcy ćwiczących żołnierzy. "Świadomościowo, mentalnie, językowo - jesteśmy natowską rodziną" - powiedział.
Minister Szmajdziński i ambasador Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Północnej Irlandii Michael Pakenham podpisali w poniedziałek porozumienie w sprawie wzajemnego udostępniania poligonów, przeprowadzania ćwiczeń i zapewnienia wsparcia przez państwo-gospodarza.
Porozumienie uwzględnia m.in. sprawy finansowe i dyscyplinarne, określa procedury badania wypadków w czasie ćwiczeń. Dotychczas Polska na udostępnianiu poligonów zarabia kilkadziesiąt milionów złotych rocznie.
Szmajdziński wyjaśnił, że warunki finansowe zależą od liczby ćwiczących żołnierzy, sprzętu, tego co goszcząca armia przywiezie, a z czego będzie korzystać na miejscu.
"Ćwiczenie +Strong Resolve+ jest znakomitą reklamą. Wszyscy podkreślają niebywałe zalety naszych poligonów" - powiedział minister.
nat, pap
Informacja o dacie wylotu ma być znana MON i żołnierzom, którzy odlatują w pierwszej turze, na 72 godziny przed odlotem.
W misji w Afganistanie i w rejonie Zatoki Perskiej weźmie udział trzecia część blisko 300-osobowego kontyngentu, reszta żołnierzy pozostanie w gotowości. Gotowy jest także okręt wsparcia logistycznego; jak powiedział szef MON "zapotrzebowanie na niego jest kwestią kilku miesięcy".
Podsumowując trzy lata w NATO minister stwierdził, że w strukturach dowódczych w Brukseli nikt już nie patrzy na Polaków jak na nowicjuszy, zaś w samej armii jest więcej jednostek i żołnierzy, którzy uczestniczyli w praktycznych ćwiczeniach z sojusznikami.
Szmajdziński dodał, że trwające ćwiczenia "Strong Resolve" dowodzą, że Polska potrafi stworzyć warunki do przyjęcia tysięcy ćwiczących żołnierzy. "Świadomościowo, mentalnie, językowo - jesteśmy natowską rodziną" - powiedział.
Minister Szmajdziński i ambasador Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Północnej Irlandii Michael Pakenham podpisali w poniedziałek porozumienie w sprawie wzajemnego udostępniania poligonów, przeprowadzania ćwiczeń i zapewnienia wsparcia przez państwo-gospodarza.
Porozumienie uwzględnia m.in. sprawy finansowe i dyscyplinarne, określa procedury badania wypadków w czasie ćwiczeń. Dotychczas Polska na udostępnianiu poligonów zarabia kilkadziesiąt milionów złotych rocznie.
Szmajdziński wyjaśnił, że warunki finansowe zależą od liczby ćwiczących żołnierzy, sprzętu, tego co goszcząca armia przywiezie, a z czego będzie korzystać na miejscu.
"Ćwiczenie +Strong Resolve+ jest znakomitą reklamą. Wszyscy podkreślają niebywałe zalety naszych poligonów" - powiedział minister.
nat, pap