Powrót Czerwonych Brygad?

Powrót Czerwonych Brygad?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Morderstwo Biagiego, ekonomisty i współpracownika włoskiego ministra pracy nosi "znak firmowy" Czerwonych Brygad, uważa b. minister spraw wewnętrznych Enzo Bianco.
Marco Biagi (52 lata), ekonomista i współpracownik ministra pracy Roberto Maroniego z Ligi Północnej został zabity we wtorek wieczorem przed bramą swego domu w Bolonii dwiema kulami w głowę. Zamachu dokonali dwaj lub trzej ludzie.

Biagio był autorem zmian przepisów kodeksu pracy, które -  zdaniem związków zawodowych - ułatwią pracodawcom zwalnianie pracowników.

"Okoliczności egzekucji są identyczne, jak w przypadku morderstwa Massimo D'Antony'ego - mówi były minister, obecnie przewodniczący parlamentarnej komisji kontroli tajnych służb w rozmowie z "La Repubblica". - Obiekt jest taki sam: osoba zaangażowana w palącą sprawę, jaką jest problematyka pracy, reprezentująca postawę reformatorską, nie korzystająca z ochrony. Wszystko tak samo, jak u Antony'ego. Zobaczycie. Wkrótce ktoś się do tego przyzna".

51-letni Massimo D'Antona, doradca lewicowego ministra pracy Antonio Bassolino został zabity w Rzymie 20 maja 1999 r. Do jego morderstwa przyznali się terroryści, spadkobiercy Czerwonych Brygad z nowego ugrupowania Czerwone Brygady - Walcząca Partia Komunistyczna (BR-PCC).

Enzo Bianco będąc ministrem przyznał Biagiemu w 2000 r. ochronę policyjną, ponieważ Biagi, podobnie jak inne osoby zaangażowane w  projekt reformy rynku pracy, był uważany za osobę, która mogłaby być celem ewentualnego zamachu. Ochrony tej został pozbawiony przed kilkoma miesiącami przez rząd Silvio Berlusconiego, podobnie jak wielu sędziów i wysokich urzędników.

Czerwone Brygady dokonały we Włoszech w latach 70. serii zamachów, zanim zostały rozbite. Najgłośniejszą sprawą było uprowadzenie i zamordowanie w 1978 r. chadeckiego premiera Aldo Moro. Pomimo procesu 32 terrorystów z Czerwonych Brygad i skazania ich na dożywocie, sprawa ta nigdy nie została wyjaśniona do końca. Mimo licznych aresztowań członków Czerwonych Brygad i skazania ich na kary długoletniego więzienia, ciągle aktywne są grupy uważające się za ich spadkobierców.

em, pap