Bliskowschodnie piekło (aktl.)

Bliskowschodnie piekło (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Izraelscy żołnierze zajęli w piątek budynki kompleksu Mukata w Ramallah, siedziby Jasera Arafata -- i przystąpili do burzenia tego, co było dotąd symbolem Autonomii. Rada Bezpieczeństwa ONZ żąda od Izraela wycofania wojsk.
Trzy budynki, w tym więzienie, znajdujące się wewnątrz XIX- wiecznego muru, otaczającego cały kompleks, zburzyły izraelskie buldożery.
Żołnierze izraelscy, prowadzący atak na kwaterę główną Jasera Arafata, zajęli w piątek wieczorem budynek, w którym przebywał w swym biurze, blokując pierwsze piętro, na którym się znajduje, i odcinając dopływ elektryczności.
Jednocześnie wojsko zapewniło, że osoba Arafata nie jest jego celem.
W tym samym czasie, gdy przywódca Autonomii Palestyńskiej był odcięty od świata w pomieszczeniach swej siedziby, sekretarz stanu USA Collin Powell wezwał Arafata do podjęcia działań przeciwko odpowiedzialnym za ataki na Izrael.
Jednocześnie Powell wezwał premiera Ariela Szarona do  "gruntownego przemyślenia konsekwencji swych działań".

Arafat oświadczył, że podczas izraelskiego ataku zginęło siedmiu Palestyńczyków, a 40 zostało rannych. Zarzucił Stanom Zjednoczonym, że wyraziły zgodę na atak wojsk izraelskich na jego kwaterę.
Rada Bezpieczeństwa ONZ ma się zebrać w najbliższych godzinach w  celu omówienia sytuacji, która powstała na terytoriach palestyńskich wskutek ataku sił Izraela na siedzibę Arafata.
Formalnie natarcie na siedzibę Autonomii ma być odwetem za  środowy zamach terrorystyczny w Netanii, w którym zginęło 21 Izraelczyków.
Czołgi izraelskie ostrzelały m.in. budynek stanowiący rezydencję Arafata przed atakiem piechoty na ten obiekt.
Arafat, który potępił zamach na restaurację w Netanii, powiedział, że Szaron wysłał przeciwko niemu czołgi w odpowiedzi na arabski plan pokojowy, ogłoszony w czwartek na szczycie arabskim w Bejrucie i oferujący Izraelowi pokój i normalizację stosunków w zamian za wycofanie się z terytoriów okupowanych podczas wojny bliskowschodniej z 1967 r.
Władze Autonomii wezwały Palestyńczyków do oporu przeciwko Izraelowi, a radykalna organizacja Hamas zapowiedziała podjęcie walki z Izraelem na wszystkich frontach i we wszystkich miejscach świata.
Izraelczycy aresztowali też 70 Palestyńczyków, wśród nich generała Mahmuda Daassa, doradcę wojskowego Arafata, i wielu wysokich rangą urzędników Autonomii.
Według saudyjskiego następcy tronu, Abdullaha Ben Aziza, którego wypowiedź cytuje katarska telewizja Al Dżazira, nadająca przez cały piątek wyłącznie relacje z walk o kompleks Mukata, Stany Zjednoczone podobno zadbały o to, aby Arafat "nie ucierpiał w  czasie ataku".
Ekipa Al Dżaziry transmituje bezpośrednio, z narażeniem życia, ataki czołgów i piechoty izraelskiej na kompleks budynków Autonomii Palestyńskiej.
Izraelczycy brutalnie usunęli dziennikarzy zagranicznych z  wnętrza kompleksu, nie pozwalając im nawet zabrać własnych rzeczy, a następnie znienacka otwarli do nich ogień z broni maszynowej, gdy znajdowali się na zewnątrz. Operator telewizji egipskiej Raed Helu został ciężko ranny w szyję.
Eskalacja ataków na Palestyńczyków, która według piątkowego oświadczenia izraelskiego premiera Ariela Szarona ma potrwać co  najmniej dwa tygodnie, wywołała nowe protesty Palestyńczyków na  Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie, które muzułmanie nazywają Równiną Meczetów.
Agenci policji izraelskiej zaatakowali granatami z gazem łzawiącym tłum palestyński, który obrzucał kamieniami żydowskich wiernych, modlących się pod Ścianą Płaczu.
Niemal w tym samym czasie dwóch Izraelczyków zginęło w kolejnym palestyńskim zamachu samobójczym, gdy 16-letnia dziewczyna wysadziła się w powietrze w supermarkecie w zachodniej Jerozolimie.
Parę godzin wcześniej dwóch Izraelczyków zginęło od noża w  żydowskim osiedlu Netzarim, w Strefie Gazy.
Początkowo Waszyngton zareagował na izraelską eskalację wojskową i bezpośredni atak na siedzibę prezydenta Autonomii Palestyńskiej jedynie oświadczeniem zastępcy rzecznika Departamentu Stanu o  "przygotowywaniu stosownej odpowiedzi".
W Europie i w krajach arabskich atak wojsk izraelskich na  siedzibę Arafata wywołał żywe zaniepokojenie.
Rzeczniczka Komisji Europejskiej Beate Gminder oświadczyła: "Nadal uważamy, że jedynym sposobem wyjścia z sytuacji są negocjacje (...). Niszczenie infrastruktury (palestyńskiej) nie  prowadzi do pokoju, Arafat zaś nie jest wrogiem. Pozostaje głównym rozmówcą jako prawowity przedstawiciel Palestyny".
Rada Bezpieczeństwa ONZ podjęła w nocy z  piątku na sobotę rezolucję nakazującą wycofanie się sił izraelskich z Ramallah.
les, pap