Mijają dokładnie dwie dekady od premiery „Nevermind” Nirvany, najważniejszej płyty lat 90. Żaden z artystów tak radykalnie jak lider zespołu, Kurt Cobain, nie dystansował się od wszystkiego, co uznawano wtedy za modne. Czy dziś tamten bunt sam stanie się sentymentalną modą?
Ten drugi w dorobku zespołu album w ciągu zaledwie kilku miesięcy zmienił oblicze kultury popularnej. W przekorny sposób portretował pokolenie dorastających Amerykanów, atakując wszystko, co dotąd uznawano za właściwe. Zawarte na nim piosenki miały więcej melodii niż największe popowe przeboje, choć brzmiały drapieżniej niż dokonania wielu undergroundowych punkowców. Płyta była dziełem zespołu niezależnego, ale wydała ją wielka wytwórnia. Była jednocześnie arcy- i antydziełem. Symboliczny był już sam jej tytuł. „Nevermind" znaczy „nieważne”.
Więcej możesz przeczytać w 34/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.