Władysław Stasiak - jak podkreślał - "w swojej działalności publicznej dawał wyraz temu, że państwo polskie jest dla niego czymś niezwykle ważnym, a pamięć historyczna przyświecała całej jego działalności". - Lech Kaczyński zostawił nam bardzo bogate dziedzictwo, w jego testamencie są dwa zapisy, które są szczególnie ważne - pierwszy dotyczy państwa silnego, bezpiecznego, solidarnego, mającego silną pozycję na arenie międzynarodowej, które jest własnością wszystkich obywateli, ale szczególnie nachyla się nad najsłabszymi, po drugie - dotyczący patriotyzmu, tożsamości narodowej, opartej na pamięci historycznej - mówił Łopiński.
"Władysław Stasiak był państwowcem"
Prezes PiS Jarosław Kaczyński, który uczestniczył w konferencji, podkreślał, że decyzja Ruchu o przyznaniu Władysławowi Stasiakowi nagrody była z całą pewnością celna. Kaczyński podziękował władzom Ruchu im. L. Kaczyńskiego za decyzję o ustanowieniu nagrody im. zmarłego prezydenta oraz za to, że pierwszą nagrodę przyznano zmarłemu w katastrofie smoleńskiej Stasiakowi. Jak podkreślił Kaczyński, Stasiak był "państwowcem - człowiekiem, który w swojej długoletniej, mimo krótkiego życia, aktywności publicznej, służył państwu jako państwu, bez żadnych wymiarów partykularnych". - To z całą pewnością decyzja celna - oświadczył. - Smutne, strasznie smutne, że pośmiertna, ale taki był los, natomiast wiem, że w ten sposób znaczenie tej nagrody, jej sens, został od razu bardzo wyraźnie zarysowany i można powiedzieć - umocniony - podkreślił Kaczyński.
"O tym polskie media nie były łaskawe wspomnieć"
Prezes PiS przekonywał, że polityka jego brata była nastawiona na realizację bardzo konkretnych celów. W wymiarze międzynarodowym - jak mówił - Lechowi Kaczyńskiemu chodziło o wzmocnienie pozycji Polski. - Zabieganie o tę pozycję musi w wielkiej mierze koncentrować się na Wschodzie - mówił. - Pozycja Polski, jego (Lecha Kaczyńskiego - red.) pozycja na Wschodzie, w państwach dawnego Związku Sowieckiego była bardzo silna, ale był też aktywny na Bałkanach - mówił prezes PiS. Jak dodał, w ostatnich dniach prezydent Chorwacji, "o czym polskie media nie były łaskawe w ogromnej większości wspomnieć" przekazał na ręce córki Lecha Kaczyńskiego najwyższy order chorwacki, w podziękowaniu za "bardzo dużą aktywność" tragicznie zmarłego polskiego prezydenta.
"Więźniowie świętowali, gdy go odwołano"
Odnosząc się do kwestii wewnętrznych, prezes PiS podkreślał, że Lech Kaczyński w swej działalności, także jako minister sprawiedliwości, koncentrował się na walce z przestępczością. Jarosław Kaczyński mówił, że Lech Kaczyński "doprowadził do odejścia od niczym nieuzasadnionej łagodności wobec środowisk przestępczych" na rzecz polityki zdecydowanej. - W Polsce zaczął powracać spokój, choć w więzieniach po odwołaniu (z funkcji ministra) mojego brata ogłoszono święto - mówił prezes PiS. Wyraził nadzieję, że Ruch im. Lecha Kaczyńskiego przyczyni się do tego, że dziedzictwo jego brata zostanie pokazane opinii publicznej i przede wszystkim odkłamane.
27 września 1939 roku powołano Służbę Zwycięstwu Polski, zalążek Polskiego Państwa Podziemnego, wyjątkowej w skali światowej organizacji, w której mimo terroru okupanta funkcjonowały wszystkie ograny państwowe, zarówno cywilne, jak i wojskowe. Działało ono w latach 1939-1945, kierowane z wolnych krajów sojuszniczych przez w pełni legalne władze naczelne: prezydenta, rząd i naczelnego wodza oraz ich krajowe przedstawicielstwa. Polskie Państwo Podziemne wypełniało wszystkie obowiązujące go funkcje: władczą, organizatorską, wojskową i opiekuńczą.
zew, PAP