"Sikorski frajerze..." pod lupą prokuratury

"Sikorski frajerze..." pod lupą prokuratury

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wprost) Źródło:Wprost
Białostocka prokuratura sprawdza, czy należy wszcząć śledztwo w sprawie zakłócenia akcji wyborczej PO 25 września w Białymstoku. Chodzi o zachowanie grupy młodych ludzi i obraźliwe okrzyki pod adresem Radosława Sikorskiego. Szef MSZ nie widzi potrzeby zastosowania sankcji karnych.
25 września na Rynku Kościuszki w centrum Białegostoku kandydaci PO rozdawali ulotki wyborcze. Przyjechał tam także tzw. tuskobus, a gościem był szef MSZ Radosław Sikorski. W akcji brała też udział minister nauki Barbara Kudrycka, która na podlaskiej liście wyborczej do Sejmu była liderem.

W miejscu kampanii PO zebrała się liczna grupa młodych ludzi, w tym kibiców Jagiellonii. Mieli ze sobą duży transparent: "Sikorski, to ty jesteś narodową katastrofą". Grupa wciąż towarzyszyła działaczom PO rozdającym ulotki, skandowano m.in.: "Cześć i chwała bohaterom", "Piłka nożna dla kibiców", "Wolności słowa żądamy, wolności słowa", "Sikorski frajerze, chwały bohaterom nikt nie odbierze", "Sikorski - zdrajca narodu", "9 października wrzuć Platformę do śmietnika".

Minister Sikorski mówił wówczas, że to zwolennicy PiS. Rozdając ulotki, prosił o poparcie kandydatów PO, żeby - jak mówił - "ci panowie nie rządzili".

Na podstawie materiałów Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, postępowanie sprawdzające wszczęła 28 września Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe. Zastępca jej szefa Artur Kuberski powiedział, że przyjęty wstępnie kierunek postępowania, to podejrzenie publicznego znieważenia lub poniżenia "konstytucyjnego organu RP". Prokuratura ma dwa tygodnie na podjęcie decyzji, czy wszcząć śledztwo.

W odpowiedzi na pismo skierowane do  niego przez szefa białostockiej prokuratury, Sikorski napisał: "Uważam, że  jakkolwiek dochodziło do przypadków zachowań chamskich i agresywnych, nie widzę potrzeby sankcjonowania karnie ich inicjatorów". Dokument opublikował na twitterze. Nosi on datę 11 października. Prokuratura jeszcze go nie otrzymała.

zew, PAP