Przepychanka nad grobami

Przepychanka nad grobami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kwestia Cmentarza Orląt zakrawa coraz bardziej na groteskę. Od kilku lat nie można doprowadzić do jego oficjalnego otwarcia, choć obie strony zapewniają, że stosunki polsko-ukraińskie są znakomite. Spór nad grobami toczący się między Warszawą, Kijowem a Lwowem sprawia wrażenie politycznego trójkąta bermudzkiego. Toną w nim zapewnienia o "strategicznym partnerstwie" obu krajów i przyjaźni narodów.
O "międzynarodowym skandalu" poinformowała ukraińska telewizja po tym jak burzliwa sesja nowej rady miejskiej Lwowa znów uniemożliwiła uroczyste otwarcie Cmentarza Orląt. Nie pomogły wezwania mera miasta Lubomyra Buniaka, który apelował do radnych o bardziej kompromisowe stanowisko, przypominając, że niedawno Aleksander Kwaśniewski przepraszał Ukraińców za przymusowe przesiedlenia w ramach akcji "Wisła". Lwowscy radni nie chcą słyszeć o uzgodnieniach Warszawy i Kijowa, które na dodatek podjął niezbyt tu lubiany prezydent Kuczma, a niezbyt szczęśliwa próba przecięcia lwowskiego węzła gordyjskiego znów dolała oliwy do ognia. Ukraińscy nacjonaliści z organizacji UNA-UNSO zapowiedzieli, że będą demonstrować przeciwko otwieraniu "cmentarza okupantów".
-Prezydenci się dogadali, ale społeczeństwa nie są jeszcze gotowe - mówi historyk z uniwersytetu lwowskiego, Jaroslaw Hrycak. Ściślej: poprawnie dogadały się społeczeństwa Polski i Ukrainy, z jednym wyjątkiem: ukraińskich mieszkańców Lwowa, którzy nie chcą pamiętać o tym, że ich miasto było także polskim miastem.
Juliusz Urbanowicz