Kraków: Solidarni 2010 uczą historii, a PiS popiera głodówkę

Kraków: Solidarni 2010 uczą historii, a PiS popiera głodówkę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy minister edukacji Krystyna Szumilas odwiedzi osoby głodujące w Krakowie w obronie lekcji historii? (fot. PAP/Radek Pietruszka) 
Siódmy dzień głodują w Krakowie protestujący przeciwko zmianom w programach nauczania w szkołach ponadgimnazjalnych. Przed kościołem św. Stanisława Kostki z inicjatywy Solidarnych 2010 stanął w niedzielę namiot, gdzie trwały lekcje historii na żywo.

Protestujący domagają się zawieszenia rozporządzenia MEN, które -  ich zdaniem - ogranicza w szkołach m.in. naukę historii. - Wydaje nam się, że szkolnictwo idzie w coraz gorszym kierunku. Wybraliśmy radykalną formę protestu, bo od wielu lat różne środowiska: naukowcy, nauczyciele, rodzice wyrażali swoją negatywną opinię wobec zmian, które proponuje ministerstwo i doszliśmy do wniosku, że to jest ostatnia chwila, żeby zatrzymać ten spadek. Młodzież przychodząca na studia jest według opinii nauczycieli akademickich coraz gorzej przygotowana. To nie ich wina, ani wina nauczycieli czy rodziców, ale skutek nieumiejętnych reform, wprowadzanych na siłę - ubolewał jeden z protestujących Adam Kalita. Głos zabrali historycy z IPN: Jarosław Szarek, Henryk Głębocki, Maciej Korkuć. Mają też wystąpić, Ewa Stankiewicz i Stanisław Markowski z  Solidarnych 2010 raz Zuzanna Kurtyka. W głodówce uczestniczy obecnie na  stałe sześć osób. Rotacyjnie dołączają inne osoby. Protestujący są pod  stałą opieką lekarską.

"Niech minister z nami porozmawia"

W wydanym 25 marca oświadczeniu głodujący wezwali minister edukacji Krystynę Szumilas do przyjazdu do Krakowa, rozpoczęcia negocjacji o zwieszeniu rozporządzenia dotyczącego nowych podstaw programowych i rozpoczęcia konsultacji społecznych. Żądają też ujawnienia nazwisk ekspertów, którzy przygotowali nowe podstawy programowe. - Nie zamierzamy na razie przerywać protestu - zapowiedział Grzegorz Surdy. - Mam nadzieję, że ministerstwo szybko podejmie zdroworozsądkową decyzję, bo myślę, że jest to w ich dobrze pojętym interesie. Wystarczy, że pani minister oświadczy, że zawiesza nowe podstawy programowe i  podejmuje się konsultacji z różnymi środowiskami - dodał.

Solidarność z protestującymi wyraża wiele środowisk. Uchwały w tej sprawie podjęła m.in. Rada Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, która sprzeciwia się "drastycznemu ograniczeniu edukacji historycznej w szkołach średnich". Delegaci obecni na II Zjeździe Prawa i Sprawiedliwości Okręgu Krakowskiego oświadczyli, że  głodówka "prowadzona w interesie narodowym, zasługuje na najwyższy szacunek i poparcie" i zaapelowali do kierownictwa Klubu Parlamentarnego PiS i władz krajowych partii o podjęcie wszechstronnych działań, zmierzających do nagłośnienia problemu ograniczania wiedzy historycznej w  szkołach, a w konsekwencji do wycofania się rządu z zapowiadanych zmian. 26 marca w kościele św. Stanisława Kostki odbędzie się koncert "W hołdzie historii", będący zarazem aktem poparcia dla  głodujących.

MEN zapewnia: absolwenci będą znali historię

MEN w komunikacie opublikowanym na swoich stronach internetowych zapewnia, że "bez względu na to, czy uczeń w liceum ogólnokształcącym wybierze przedmioty humanistyczne, czy przyrodnicze, przez cały okres nauki będzie uczył się historii. W I klasie (przyrodniczej, politechnicznej, humanistycznej, ekonomicznej) będą to dwie godziny historii tygodniowo. Od 2015 r., kiedy obecni uczniowie klas III  gimnazjów ukończą szkoły ponadgimnazjalne, będziemy mieć absolwentów dużo lepiej, solidniej przygotowanych nie tylko do kontynuowania nauki, ale także dobrze znających historię najnowszą". Według resortu nowa podstawa programowa nauczania, w tym dotycząca lekcji historii, była jednym z najszerzej konsultowanych projektów aktów prawnych.

Nowe rozporządzenie w sprawie ramowych planów nauczania w szkołach publicznych, które ma wejść w życie od 1 września 2012 r., minister edukacji podpisała 20 stycznia. Wiąże się ono z rozpoczętą we wrześniu 2009 r. reformą edukacji i stopniowym wprowadzaniem nowej podstawy programowej nauczania. W podstawie określone jest, czego i na jakim etapie nauki uczeń musi się nauczyć. "Szkoła ponadgimnazjalna musi wyposażyć absolwenta w kanon wiedzy ogólnej i przygotować go do dalszej edukacji na wyższej uczelni lub do  pracy w wybranym zawodzie" - podkreślała minister w oświadczeniu wydanym kilka dni temu. Według niej, edukacja dzieci i młodzieży musi być procesem spójnym, tak by efekty pracy nauczyciela z uczniem w gimnazjum były mocną podstawą do dalszej nauki ucznia w szkole ponadgimnazjalnej. Zdaniem Szumilas, ważne jest nie tylko zachowanie ciągłości kształcenia, ale  również taki wybór metod nauczania i sposobu przekazywania treści, aby  nauczanie było efektywne, a poziom wiedzy i umiejętności absolwentów wzrastał. "Podstawa programowa, określająca treści kształcenia i wymagania oraz  tygodniowa liczba godzin przeznaczona na poszczególne przedmioty, muszą być efektem badań ekspertów i szerokiej dyskusji, a nie nacisków politycznych" - napisała minister edukacji, która zaapelowała do wszystkich środowisk o rzetelne zapoznanie się z proponowanymi zmianami.

PAP, arb