Czy wrak Tu-154M jest Polsce do czegoś potrzebny? Pewnie nie - ale mimo wszystko jest to własność polskiego rządu, a dla rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej i części społeczeństwa - ważny symbol narodowej traumy jaką była katastrofa smoleńska. Rosjanie muszą zdawać sobie z tego sprawę - i dlatego fakt, że wciąż odwlekają przekazanie Polsce wraku ma polityczny wymiar. To wysłany w kierunku świata sygnał: Polska chce prowadzić w imieniu UE politykę wschodnią w naszej strefie wpływów? To zobaczcie co może zrobić bez naszej dobrej woli.
Polski rząd jest w całej sprawie bezradny - co zauważył nawet wiceprzewodniczący PO Grzegorz Schetyna. Rafał Grupiński tłumaczy, że Rosjanie "muszą się przełamać", tak jak musieli się przełamać w sprawie zbrodni katyńskiej, ale na sugestię, że na interwencję u Władimira Putina powinien zdecydować się Tusk odpowiada, że "nie warto narażać na szwank najważniejszych autorytetów w państwie". Innymi słowy - nie warto prosić, bo Putin wzruszy ramionami i okaże się, że nawet szef polskiego rządu nie ma wysokich kart w tej rozgrywce z rosyjskimi prokuratorami. A tego Polska - pretendująca do roli jednego z rozgrywających w UE - by nie chciała.
"Współczesna Polska jest najlepszą, jaką mieliśmy" - mówił niedawno minister Sikorski. Być może - ale trzeba dodać, że nasz kraj bywał w przeszłości nieco silniejszy i bardziej "przekonujący" w polityce zagranicznej.
O sprawie wraku Tu-154M czytaj na Wprost.pl:
Schetyna: wraku Tu-154M wciąż nie ma w Polsce. To wynik bezsilności rząduWrak wciąż nie w Polsce. Sikorski: to deficyt dobrej woli
Na wrak Tu-154M poczekamy 50 lat? Grupiński: jest tak jak z Katyniem - Rosjanie muszą się przełamać